MIĘDZYLESIE - Mieszkańcy nie dają się prosić

(Inf. wł.). Duża grupa członków gminnej społeczności chyba ma w sobie geny odziedziczone od poprzedników, a powiązane z poczuciem estetyki. Skąd taki wniosek? Ano stąd, że wystarczy spojrzeć na niektóre zagrody, zabudowania, miejsca wspólnie użytkowane, przeprowadzane imprezy aby wyrobić sobie taką ocenę.
 

- Tak, mamy w gminie do czynienia z grupami ludzi, które są ze sobą od wielu lat, w jakiś sposób się zintegrowały, nawet stanowią w wioskach takie kręgi zamknięte, za to twórcze. Swoimi pomysłami dzielą się ze współmieszkańcami, zapraszając ich do uczestnictwa w różnych przedsięwzięciach, dzięki czemu zawsze są realizowane zadania o charakterze porządkowym bądź rekreacyjnym - potwierdza burmistrz Międzylesia Tomasz Korczak: - Nam, czyli władzom samorządowym, poprzez sołtysów łatwiej do nich się dociera i tym samym szybciej uzyskuje wspólny punkt widzenia w wielu kwestiach. W sezonie letnim praktycznie nie ma soboty czy niedzieli w naszej gminie, aby nie zorganizowano jakiejś imprezy. To wynik tego, że już w styczniu siadamy sobie przy stole i wymieniamy się propozycjami. Czynimy to między innymi po to, aby nie zdarzyło się, że w jednym terminie dochodzi do dublowania się festynów, pikników bądź innych uroczystości. Oczywiście, nie zawsze się udaje, ale są to jednostkowe przypadki.

W gminie międzyleskiej aktywność społeczna kreśli się uporządkowanymi i zadbanymi przystankami autobusowymi, skwerami podkreślającymi poczucie artyzmu co niektórych osób, licznymi rabatami wychodzącymi poza ogrodzenia domów. To także wykoszone sąsiedztwo ścieżek spacerowych i zadbane otoczenie tras rowerowych. Do takich działań wystarczy rzucone hasło, aby mieszkańcy na nie odpowiedzieli swoim udziałem. I to m.in. jest wyróżnikiem tej gminy, która pod tym względem dystansuje inne.