KUDOWA-ZDRÓJ - Przy skansenie w Pstrążnej doskwiera ciasnota
Napisano dnia: 2025-08-01 12:39:27

(Inf. wł.). Na terenie kraju jest niedużo takich miejsc jak skansen należący do Muzeum Kultury Ludowej Pogórza Sudeckiego. Już sama jego nazwa powoduje, że swoje kroki, a bardziej samochody kieruje w to miejsce wiele osób ciekawych widoku budowli z przeszłości i ich wyposażenia. Jednak są dni, gdzie przy tym obiekcie po prostu nie da się pozostawić pojazdu z braku wolnych miejsc postojowych.
Problem jest doskonale znany zarówno dyrekcji muzeum, jak i kudowskiemu samorządowi lokalnemu. Mają świadomość, że ze względu na trudne uwarunkowania terenowe ma możliwości poszerzenia jedynej drogi w Pstrążnej; przed laty i tak z wielkim trudem wygospodarowano miejsce na wybudowanie kilkudziesięciostanowiskowego parkingu dla aut osobowych i motocykli.
- Docierają do nas narzekania kierowców autokarów przywożących wycieczki. W obrębie skansenu nie mają gdzie nawrócić i muszą zjechać w niższą część Pstrążnej, gdzie - za zgodą osoby prywatnej - czynią to z wykorzystaniem jej działki - przyznaje dyrektor muzeum Krzysztof Chilarski: - Problem potęguje się wówczas, kiedy organizujemy w skansenie plenerowe imprezy masowe.
Po drugiej stronie drogi, naprzeciwko skansenu znajduje się okazała łąka, z której część z powodzeniem dałoby się przeznaczyć na kolejne miejsca parkingowe. Rzecz w tym, że jest własnością prywatną, a posiadacz oczekuje kwoty idącej w miliony złotych. W miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego nieruchomość nie jest przewidziana na budownictwo...
- Pstrążna w roku 1985 została wpisana, jako wieś historyczna, do rejestru zabytków. A to oznacza, że w jej obrębie domy można budować tylko i wyłącznie na dawnych działkach siedliskowych - mówi dyrektor K. Chilarski: - Słowem - tam, gdzie zawsze były łąki i pastwiska nie można postawić domów mieszkalnych.
Problemu komunikacyjnego w Pstrążnej nie da się nie zauważyć. I zapewne upłynie jeszcze sporo wody w pobliskim potoku Pstrążnik, zanim uda się go rozwiązać z pożytkiem dla mieszkańców, skansenu i turystów.
Problem jest doskonale znany zarówno dyrekcji muzeum, jak i kudowskiemu samorządowi lokalnemu. Mają świadomość, że ze względu na trudne uwarunkowania terenowe ma możliwości poszerzenia jedynej drogi w Pstrążnej; przed laty i tak z wielkim trudem wygospodarowano miejsce na wybudowanie kilkudziesięciostanowiskowego parkingu dla aut osobowych i motocykli.
- Docierają do nas narzekania kierowców autokarów przywożących wycieczki. W obrębie skansenu nie mają gdzie nawrócić i muszą zjechać w niższą część Pstrążnej, gdzie - za zgodą osoby prywatnej - czynią to z wykorzystaniem jej działki - przyznaje dyrektor muzeum Krzysztof Chilarski: - Problem potęguje się wówczas, kiedy organizujemy w skansenie plenerowe imprezy masowe.
Po drugiej stronie drogi, naprzeciwko skansenu znajduje się okazała łąka, z której część z powodzeniem dałoby się przeznaczyć na kolejne miejsca parkingowe. Rzecz w tym, że jest własnością prywatną, a posiadacz oczekuje kwoty idącej w miliony złotych. W miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego nieruchomość nie jest przewidziana na budownictwo...
- Pstrążna w roku 1985 została wpisana, jako wieś historyczna, do rejestru zabytków. A to oznacza, że w jej obrębie domy można budować tylko i wyłącznie na dawnych działkach siedliskowych - mówi dyrektor K. Chilarski: - Słowem - tam, gdzie zawsze były łąki i pastwiska nie można postawić domów mieszkalnych.
Problemu komunikacyjnego w Pstrążnej nie da się nie zauważyć. I zapewne upłynie jeszcze sporo wody w pobliskim potoku Pstrążnik, zanim uda się go rozwiązać z pożytkiem dla mieszkańców, skansenu i turystów.
(bwb)
Komentarze:
Brak komentarzy.
Dodaj komentarz