Czerwoną karetką na ratunek
Napisano dnia: 2024-02-23 10:20:08
LĄDEK-ZDRÓJ (inf. wł.). Choć do rejonu strońsko-lądeckiego jest przypisana karetka ratownictwa medycznego, to większość zleceń od operatora "112" dotyczy wyjazdów pojazdów straży pożarnej. Tak np. jest w przypadku OSP w Lądku-Zdroju, będącej w Krajowym systemie ratowniczo-gaśniczym. Stąd miejscowe władze zdecydowały się na dołożenie funduszy na zakup tzw. czerwonej karetki.
- Sytuacja, z jaką mamy do czynienia, jest frustrującą od wielu lat. Do przypadków zasłabnięcia osoby w parku czy naruszenia którejś z kończyn operator we Wrocławiu lub Katowicach od razu klika na naszą OSP. Uważam to za absurd, ale jest sygnał, jest wyjazd - mówi burmistrz Lądka-Zdroju Roman Kaczmarczyk. - Do takiego zdarzenia wyjeżdża pojazd wypełniony wodą, z sześcioma strażakami, rosną koszty. Stąd, biorąc pod uwagę fakt, że gmina jest położona w górach i zdarzają się niezbędne akcje naszych druhów, pomyślałem o czerwonej karetce. Ten pojazd będzie obsługiwany przez strażaków posiadających wymagane przeszkolenie z zakresu ratownictwa przedmedycznego.
Argumentem dla nabytku jest także to, że gmina Lądek-Zdrój ma podpisane porozumienie z sąsiednim czeskim Javornikiem w zakresie wspierania się w sytuacjach dotyczących bezpieczeństwa. A ponieważ za miedzą nie ma strażaków ochotników, więc lądeccy druhowie, w razie potrzeby, spieszą z pomocą.
- Od jakiegoś czasu staramy się do zdarzeń drogowych dysponować strażacki zespół wykorzystujący quada. Czerwona karetka zdecydowanie wzmocni ratownicze działania medyczne również na terenie gminy Stronie Śląskie, gdzie nie ma karetki pogotowia - podkreśla włodarz. - A że tam jest choćby ośrodek narciarski "Czarna Góra", więc lepiej dysponować takim pojazdem. Urząd Marszałkowski Województwa Dolnośląskiego zapowiada wsparcie kwotą około 400 tys. zł, gmina musiałaby zapewnić blisko 200 tys. zł.
- Sytuacja, z jaką mamy do czynienia, jest frustrującą od wielu lat. Do przypadków zasłabnięcia osoby w parku czy naruszenia którejś z kończyn operator we Wrocławiu lub Katowicach od razu klika na naszą OSP. Uważam to za absurd, ale jest sygnał, jest wyjazd - mówi burmistrz Lądka-Zdroju Roman Kaczmarczyk. - Do takiego zdarzenia wyjeżdża pojazd wypełniony wodą, z sześcioma strażakami, rosną koszty. Stąd, biorąc pod uwagę fakt, że gmina jest położona w górach i zdarzają się niezbędne akcje naszych druhów, pomyślałem o czerwonej karetce. Ten pojazd będzie obsługiwany przez strażaków posiadających wymagane przeszkolenie z zakresu ratownictwa przedmedycznego.
Argumentem dla nabytku jest także to, że gmina Lądek-Zdrój ma podpisane porozumienie z sąsiednim czeskim Javornikiem w zakresie wspierania się w sytuacjach dotyczących bezpieczeństwa. A ponieważ za miedzą nie ma strażaków ochotników, więc lądeccy druhowie, w razie potrzeby, spieszą z pomocą.
- Od jakiegoś czasu staramy się do zdarzeń drogowych dysponować strażacki zespół wykorzystujący quada. Czerwona karetka zdecydowanie wzmocni ratownicze działania medyczne również na terenie gminy Stronie Śląskie, gdzie nie ma karetki pogotowia - podkreśla włodarz. - A że tam jest choćby ośrodek narciarski "Czarna Góra", więc lepiej dysponować takim pojazdem. Urząd Marszałkowski Województwa Dolnośląskiego zapowiada wsparcie kwotą około 400 tys. zł, gmina musiałaby zapewnić blisko 200 tys. zł.
(bwb)
Komentarze:
Brak komentarzy.
Dodaj komentarz