Drogi powiatowe ofertą dla gmin
Napisano dnia: 2023-10-31 09:22:04

POWIAT KŁODZKI (inf. wł.). Sporym obciążeniem dla władz powiatu kłodzkiego jest zarządzanie ponad 700 kilometrami dróg. W sytuacji, gdy odczuwa się niedostatek pieniędzy w kasie lokalnej, ich utrzymanie w odpowiednim stanie okazuje się trudne, zaś remontowanie czy przebudowa jeszcze trudniejsza. W takiej sytuacji dobrym rozwiązaniem jest przekazywanie tych ciągów komunikacyjnych gminom, ale one stawiają pewne warunki.
- Rzeczywiście nakłaniamy samorządy gmin, aby przejmowały od nas ciągi komunikacyjne ważne dla przewozów wewątrzgminnych, w tym ulice. Przypomnę, że powiatom, z chwilą ich reaktywowania, przypisano wszystkie drogi, z którymi państwo nie wiedziało, co zrobić - mówi starosta kłodzki Maciej Awiżeń. - Na początku do każdego kilometra było dofinansowanie z budżetu centralnego, ale później je zlikwidowano. Pozostaliśmy sami z tak dużym kilometrażem dróg powiatowych, z których większość nie odpowiada warunkom określonym dla nich. Bo droga powiatowa, to taka, która łączy miejscowości będące siedzibami gmin lub powiatu, jest łącznikiem między drogą wojewódzką i drogą krajową. A my mamy bardzo często do czynienia wręcz z dróżkami, kończącymi się w zagrodzie sołtysa.
W ostatnich latach realizowana jest taktyka polegająca na wspólnym z gminami remontowaniu tych dróg powiatowych, którymi one wykazują zainteresowanie. Tak dzieje się w przypadku Radkowa, Lądka-Zdroju, Międzylesia czy Kłodzka. Tym samym bardziej czytelne staje się też to, kto np. zimą będzie odśnieżał ulice w granicach miasta.
- Chcemy, by ten trend się utrzymywał, bowiem powiaty są niedoszacowane finansowo. Mamy kilkanaście razy mniejszy udział w podatkach od gmin. One lepiej sobie poradzą z utrzymaniem dróg przejętych od powiatu - akcentuje starosta M. Awiżen.
- Rzeczywiście nakłaniamy samorządy gmin, aby przejmowały od nas ciągi komunikacyjne ważne dla przewozów wewątrzgminnych, w tym ulice. Przypomnę, że powiatom, z chwilą ich reaktywowania, przypisano wszystkie drogi, z którymi państwo nie wiedziało, co zrobić - mówi starosta kłodzki Maciej Awiżeń. - Na początku do każdego kilometra było dofinansowanie z budżetu centralnego, ale później je zlikwidowano. Pozostaliśmy sami z tak dużym kilometrażem dróg powiatowych, z których większość nie odpowiada warunkom określonym dla nich. Bo droga powiatowa, to taka, która łączy miejscowości będące siedzibami gmin lub powiatu, jest łącznikiem między drogą wojewódzką i drogą krajową. A my mamy bardzo często do czynienia wręcz z dróżkami, kończącymi się w zagrodzie sołtysa.
W ostatnich latach realizowana jest taktyka polegająca na wspólnym z gminami remontowaniu tych dróg powiatowych, którymi one wykazują zainteresowanie. Tak dzieje się w przypadku Radkowa, Lądka-Zdroju, Międzylesia czy Kłodzka. Tym samym bardziej czytelne staje się też to, kto np. zimą będzie odśnieżał ulice w granicach miasta.
- Chcemy, by ten trend się utrzymywał, bowiem powiaty są niedoszacowane finansowo. Mamy kilkanaście razy mniejszy udział w podatkach od gmin. One lepiej sobie poradzą z utrzymaniem dróg przejętych od powiatu - akcentuje starosta M. Awiżen.
(bwb)
Komentarze:
Brak komentarzy.
Dodaj komentarz