POLANICA-ZDRÓJ – Mieszkańcy i samorząd chcą lepszej ochrony przed powodzią
Napisano dnia: 2025-01-02 13:52:37
(Inf. wł.). Mimo że od ostatniej powodzi minęło już kilka miesięcy, w Polanicy-Zdroju wciąż toczy się dyskusja na temat zapobiegania przyszłym zagrożeniom. Szczególnie niepokojąca jest sytuacja przy ulicach Dąbrowskiego i Tranzytowej, gdzie znajduje się osiedle mieszkaniowe. Jak zauważa burmistrz Mateusz Jellin, w razie kolejnej fali wysokich wód, miejsce to mogłoby zostać poważnie zalane, a obecne rozwiązania nie dają wystarczającego bezpieczeństwa.
– Prowadzimy korespondencję z Wodami Polskimi z uwagi na trwający remont i kosmetyczną naprawę popowodziową z 1998 roku korytarza rzeki w Polanicy-Zdrowiu. Tu podkreślę, ten rok 1998, a 2025, który już mamy. I mamy problem w newralgicznym miejscu, między ulicą Dąbrowskiego a ulicą Tranzytową, gdzie znajduje się duże osiedle mieszkaniowe, domów wielorodzinnych. I ta duża woda, która we wrześniu br. nawiedziła również Polanicę, pokazała, że jest to miejsce bardzo niebezpieczne i gdyby nie heroiczna wręcz praca mieszkańców, strażaków i służb miejskich, żeby ten teren zabezpieczyć tysiącami worków z piaskiem, to osiedle byłoby zalane i to zalane w dość mocny sposób – wspomina burmistrz.
Według włodarza, wrześniowa powódź wyraźnie obnażyła słabości obecnej infrastruktury przeciwpowodziowej. Interwencja mieszkańców i strażaków, polegająca na ułożeniu tysięcy worków z piaskiem, zapobiegła większemu dramatowi, jednak doraźne rozwiązania nie mogą zastąpić długofalowych i solidnych zabezpieczeń. Burmistrz kurortu apeluje o zrozumienie powagi sytuacji i konieczność unowocześnienia ochrony przeciwpowodziowej, zwłaszcza w miejscach szczególnie narażonych na wylanie rzeki.
– W związku z tym wystąpiliśmy do Wód Polskich o to, żeby w tym miejscu został podwyższony mur oporowy, który zabezpieczyłby to mienie przed wodą. Ona coraz częściej przybiera te wysokie stany i stwarza ogromne zagrożenie – mówi M. Jellin i dodaje: – Wody Polskie nie widzą uzasadnienia w tym, żeby tego typu pracę wykonywać, nie chcą podnieść tego muru, chociaż jest to - biorąc pod uwagę skalę zniszczeń, która wystąpiła na ziemi kłodzkiej - marginalna kwota i marginalny zakres w stosunku do tego, co się zadziało, a nawet w stosunku do tych prac, które wykonuje teraz firma wykonująca remont powodziowy. W związku z tym wystąpiliśmy znowu z pismem. Powiadomiliśmy również pana ministra Kierwińskiego, panią marszałek Wielichowską oraz wszystkich decydentów związanych teraz z odbudową i z walką z powodzią o tym, żeby jednak te Wody Polskie przekonać i zachęcić do tego, aby ten mur odbudować.
Determinacja mieszkańców jest na tyle duża, że w razie kolejnej odmowy współpracy są gotowi na protesty, a nawet zorganizowanie pikiety we Wrocławiu, przed siedzibą Wód Polskich. Burmistrz Mateusz Jellin deklaruje poparcie dla takich działań, o ile mogą one przyczynić się do zwrócenia uwagi decydentów na problem niewystarczających zabezpieczeń przeciwpowodziowych.
(bp)
Komentarze:
Brak komentarzy.
Dodaj komentarz