Jarmark wielkanocny z palmą w tle

BARDO (inf. wł.). Procesja z palmami i inscenizacją wjazdu Jezusa na osiołku do miasta, występy zespołów ludowych oraz stoiska wystawiennicze zachęcały do odwiedzenia miasta cudów w Niedzielę Palmową. To wszystko, a nawet więcej oferowano podczas jarmarku wielkanocnego, który odbył się na terenie miejscowej bazyliki. Organizatorzy po raz kolejny stanęli na wysokości zadania.
 

Staropolskim zwyczajem powitano na dziedzińcu bazyliki burmistrza Krzysztofa Żegańskiego oraz proboszcza Piotra Wiśniewskiego. Chlebem częstowała inicjatorka jarmarku Magdalena Topolanek, a wydarzenie poprowadził Mateusz Czajka. Nie zabrakło przemówień okolicznościowych, podziękowań i życzeń świątecznych. Na scenie dobrym słowem podzieliły się ze zgromadzonymi mieszkańcami i turystami przewodnicząca Rady Miejskiej Barda Barbara Strzelec oraz radna powiatowa Patrycja Wielowska.

 

Jarmark rozpoczęło uderzenie tłuczkiem w patelnię, po którym zaproszono do wspólnego posiłku. Aby tradycji stało się zadość, zaserwowano zebranym wielkanocny żur. Danie, które towarzyszy temu wydarzeniu od pierwszej edycji, nie tylko smakowało, ale przede wszystkim rozgrzewało w ten chłodny, choć wiosenny dzień. 

 

Atmosferę podgrzała także część rozrywkowa. Pod sceną zebrała się grupa taneczna Zespołu Pieśni i Tańca "Jubilat" ze Świdnicy. Ubrani w ludowe stroje młodzi tancerze i tancerki zaprezentowali program, który publiczność nagrodziła gromkimi brawami. Ze sceny wybrzmiały także utwory wykonane przez zespół "Przełomiacy" z Barda. Przy okazji warto wspomnieć o zespole, który nadał wyjątkowy charakter mszy św. poprzedzającej otwarcie jarmarku. Mowa o bardzkiej grupie "NaSTroje", łączącej muzykę słowiańską z klasyczną. 

 

Wśród atrakcji przygotowanych przez organizatorów wydarzenia znalazły się też konkursy z nagrodami. Najważniejszym był ten na palmę wielkanocną. W tym roku zgłoszono ich sześć, a najwyższa z nich mierzyła aż dziewięć metrów wysokości. Pierwsze miejsce przypadło tej  przygotowanej przez Koło Gospodyń Wiejskich „Grochowianki”.  

 

Żurkiem częstowano również przy stołach wielkanocnych wewnątrz klasztoru. Tym przygotowanym według przepisu pani Jadwigi z sołectwa Grochowa, delektowali się odwiedzający ich stoisko. Przy okazji można było zobaczyć coś, czego nie było w poprzednim roku na ich świątecznej wystawie. Koszyczki wielkanocne wypiekane przez panią Małgorzatę - również grochowiankę. 
  

 

Jarmark cieszył się dużym zainteresowaniem. Stoiska wystawiennicze, były oblegane od wczesnych godzin porannych. W południe, niektóre z nich świeciły już pustkami. Wśród nich znalazło się to z pisankami drapanymi, które przygotowała mieszkanka gminy Międzylesie. Pasję do tworzenia tych małych dzieł sztuki przekazała jej mama, a sama autorka opowiedziała nam o procesie twórczym jako formie relaksu przy kawie.
 

  

Uwagę zwracały także drożdżowe chlebki z jajkiem malowanym na wzór dzieciątka. – Jajko jest darem życia. Początek zaczyna się od jajka, dlatego to jest jajko w beciku. Pokazuje, że nadchodzi coś nowego. To jest prawdziwy chlebek, drożdżowe ciasto i ugotowane jajeczko – powiedziała nam p. Ela z sołectwa Przyłęk.

 

Stoiska obfitowały w ciasta, wędliny, stroiki – słowem we wszystko, co wielkanocne. Akcentem zagranicznym były stoły m.in. ze słodkościami od Ukraińców i Czechów. Można było zaopatrzyć się nie tylko w smakowite rarytasy, ale też w rękodzieło w sam raz na prezent, przy okazji wspierając pasję lokalnych rzemieślników i artystów.