Brązowa woda z kranu to nie wynik zaniedbań
Napisano dnia: 2021-11-16 21:27:14

MIĘDZYLESIE (inf. wł.). Po większych ulewach zdarza się, że z kranów zasilanych w wodę z sieci komunalnej płynie ciecz herbacianego koloru i irytuje konsumentów. Swoje niezadowolenie z tego powodu wyrażają w mediach społecznościowych, jak i w skargach kierowanych do lokalnych władz oraz zakładu budżetowego. Zapytaliśmy burmistrza Tomasza Korczaka o przyczynę takich sytuacji.
- Rzeczywiście, mieliśmy w pewnym okresie zmianę barwy wody pobieranej z ujęć powierzchniowych. Pojawiło się w nich żelazo, więc poddaliśmy je przeglądom. Gdzie była taka potrzeba, to przeprowadziliśmy prace renowacyjne, jedno z ujęć zostało wyłączone z eksploatacji - mówi gospodarz miasta. - Co miesiąc woda w sieci wodociągowej jest badana przez sanepid. Z jego strony nie ma zastrzeżeń do jakości. Dla nas to jest ważne o tyle, że mówimy o sytuacjach, które występują w czasie suszy, z którą na naszym terenie ciągle mamy do czynienia. Gdyby nagle zabrakło dostaw wody, to podniósłby się raban wyłącznie z tego powodu. Dlatego w pierwszej kolejności pracownicy naszych wodociągów mają za zadanie zapewnić stałe dostawy wody, a w drugiej zatroszczyć się o jej klarowność.
Jedno i drugie oczekiwanie wymusza na nich bezustanną pracę związaną z zapewnieniem drożności wodociągów, należytego funkcjonowania stacji pomp i zakładu uzdatniania. Czynią to również w weekendy i święta, gdy zajdzie taka konieczność. Międzylesianie zapewne pamiętają, jak przed kilku laty, przed Bożym Narodzeniem pękła rura w obrębie rynku i komunalnicy stawali na głowie, aby jak najszybciej ją usunąć.
- Te prace na ujęciach, studniach głębinowych, wielokilometrowe marsze przez las dla ustalenia miejsca awarii są wpisane w czynności załogi. Tego nie widać na co dzień, ale to jest rzeczywistością. Dziękuję pracownikom za ciężką i żmudną robotę, a mieszkańców proszę o wyrozumiałość. Nie da się całkowicie wyeliminować zagrożeń mających wpływ na barwę wody, na pewno staramy się im zapobiegać - dodaje burmistrz.
- Rzeczywiście, mieliśmy w pewnym okresie zmianę barwy wody pobieranej z ujęć powierzchniowych. Pojawiło się w nich żelazo, więc poddaliśmy je przeglądom. Gdzie była taka potrzeba, to przeprowadziliśmy prace renowacyjne, jedno z ujęć zostało wyłączone z eksploatacji - mówi gospodarz miasta. - Co miesiąc woda w sieci wodociągowej jest badana przez sanepid. Z jego strony nie ma zastrzeżeń do jakości. Dla nas to jest ważne o tyle, że mówimy o sytuacjach, które występują w czasie suszy, z którą na naszym terenie ciągle mamy do czynienia. Gdyby nagle zabrakło dostaw wody, to podniósłby się raban wyłącznie z tego powodu. Dlatego w pierwszej kolejności pracownicy naszych wodociągów mają za zadanie zapewnić stałe dostawy wody, a w drugiej zatroszczyć się o jej klarowność.
Jedno i drugie oczekiwanie wymusza na nich bezustanną pracę związaną z zapewnieniem drożności wodociągów, należytego funkcjonowania stacji pomp i zakładu uzdatniania. Czynią to również w weekendy i święta, gdy zajdzie taka konieczność. Międzylesianie zapewne pamiętają, jak przed kilku laty, przed Bożym Narodzeniem pękła rura w obrębie rynku i komunalnicy stawali na głowie, aby jak najszybciej ją usunąć.
- Te prace na ujęciach, studniach głębinowych, wielokilometrowe marsze przez las dla ustalenia miejsca awarii są wpisane w czynności załogi. Tego nie widać na co dzień, ale to jest rzeczywistością. Dziękuję pracownikom za ciężką i żmudną robotę, a mieszkańców proszę o wyrozumiałość. Nie da się całkowicie wyeliminować zagrożeń mających wpływ na barwę wody, na pewno staramy się im zapobiegać - dodaje burmistrz.
(bwb)
Foto pixabay.com
Komentarze:
Brak komentarzy.
Dodaj komentarz