BYSTRZYCA KŁODZKA - Popowodziowe wnioski pod rozwagę rządzących
Napisano dnia: 2024-11-17 21:13:10
(Inf. wł.). Wrześniowa powódź pozostaje przedmiotem analizy i rozważań wśród samorządowców. Między innymi zastanawiają się nad tym, co jeszcze należałoby uczynić, aby w ogóle podczas sytuacji kryzysowych ich operatywność była jeszcze większa. Swoje przemyślenia ma burmistrzyni Bystrzycy Kłodzkiej Renata Surma:
- Na pewno niezbędna jest zmiana przepisów. Od włodarzy gmin w takich sytuacjach oczekuje się szybkich decyzji, tymczasem są obszary, na które im wejść nie wolno. Poprę to dwoma przykładami. Pierwszy dotyczy obrazu po powodzi, kiedy mamy do czynienia z zamulonymi rzekami i potokami. W takim Starym Waliszowie czy Wilkanowie ludzie na swój użytek czerpią wodę ze studni. Bezsensem okazywało się jej wypompowywanie, kiedy cieków nie oczyszczono. W związku z tym przedzwoniłam do zarządu Zlewni Wód Polskich w Nysie zapytując, czy skierują do nas firmy, które to uczynią. Usłyszałam, że na teraz nie wchodzi to w rachubę, gdyż Wody Polskie nie dysponują ekipami. Zapytałam, czy w takim razie gmina to może uczynić, bowiem gospodarstwa domowe są pozbawione wody. Nie uzyskałam odpowiedzi. Mimo to zdecydowałam o skierowaniu pojazdów i sprzętu do tam płynących cieków, aby ułatwić życie ludności - mówi burmistrzyni: - Ten problem zgłosiłam podczas spotkań z przedstawicielami rządu, bo on dotyczy też innych gmin.
Druga nieco absurdalna sprawa, też związana z wodą pitną, dotyczyła ujęcia znajdującego się na terenie Lasów Państwowych. Zostało zrujnowane przez powódź stokową, do tego pojawiło się mnóstwo wiatrołomów, przez co nie dało się do niego dojść, aby go oczyścić. Poproszone o szybkie zadziałanie nadleśnictwo nie wykazało woli współpracy, tłumacząc się nawałem robót. Zrozumiałe, ale w takiej sytuacji, kiedy w rachubę wchodzi zapewnienie stałych dostaw wody pitnej, można było potraktować to jako sprawę niecierpiącą zwłoki. Można też było wyrazić zgodę na wykonanie tej pracy przez firmę wskazaną przez gminę, tym samym - jak to się mówi - wilk byłby syty i owca cała. Wyszło na to, że nadleśnictwo ma wykonawcę wyłonionego w przetargu, więc... Więc mimo wszystko zadanie jednak wykonała gmina wspomnianym sumptem, bo dobro mieszkańców było ważniejsze niż procedury.
- Uważam, że w takich sytuacjach kryzysowych musimy, jako włodarze gmin, mieć zapewnione bezwzględne decydowanie w kwestiach, gdzie ono jest niezbędne na już. O powodzeniu czegoś czasami decydują sekundy czy minuty, co zawsze należy mieć na uwadze - podkreśla rozmówczyni DKL24.PL: - Śmiano się ze mnie, że odwołałam lekcje w szkołach w piątek, przed powodzią. Tak zdecydowałam o tym widząc, co dzieje się dookoła. Dzięki temu m.in. uchroniliśmy przed uszkodzeniami gminne pojazdy. A w ogóle to już od wtorku wypełnialiśmy worki piaskiem; miało być 5 tysięcy, skończyliśmy na pięciokrotnie wyższej ilości. Wszystkie osoby, które potrzebowały, dostały piasek. W niejednym przypadku uchronił przed zalaniem, np. kaplicy na placu Szpitalnym w Bystrzycy, mimo że w poziom wody powodziowej był wyższy. Mniejsze straty wystąpiły w domu pomocy społecznej.
Nie da się ukryć, że na wysokości zadania stanął gminny sztab kryzysowy, który przez pierwsze dwa dni powodziowe pełnił także rolę koordynatora działań dla gmin Lądek-Zdrój i Stronie Śląskie; w bystrzyckim dawnym kinie gromadzono środki pomocowe dla tamtejszych społeczności. W pracy tego sztabu - tak jak w zegarku - doskonale zadziałały jego tryby, w tym ten informacyjny. Do komunikacji ze społecznością wykorzystano wszelkie dostępne środki i nawet przy załamaniu się łączności telefonicznej otrzymywała komunikaty. To tylko potwierdza, że uzbrojenie włodarzy w szerszą decyzyjność na pewno pomoże, a nie zaszkodzi.
- Na pewno niezbędna jest zmiana przepisów. Od włodarzy gmin w takich sytuacjach oczekuje się szybkich decyzji, tymczasem są obszary, na które im wejść nie wolno. Poprę to dwoma przykładami. Pierwszy dotyczy obrazu po powodzi, kiedy mamy do czynienia z zamulonymi rzekami i potokami. W takim Starym Waliszowie czy Wilkanowie ludzie na swój użytek czerpią wodę ze studni. Bezsensem okazywało się jej wypompowywanie, kiedy cieków nie oczyszczono. W związku z tym przedzwoniłam do zarządu Zlewni Wód Polskich w Nysie zapytując, czy skierują do nas firmy, które to uczynią. Usłyszałam, że na teraz nie wchodzi to w rachubę, gdyż Wody Polskie nie dysponują ekipami. Zapytałam, czy w takim razie gmina to może uczynić, bowiem gospodarstwa domowe są pozbawione wody. Nie uzyskałam odpowiedzi. Mimo to zdecydowałam o skierowaniu pojazdów i sprzętu do tam płynących cieków, aby ułatwić życie ludności - mówi burmistrzyni: - Ten problem zgłosiłam podczas spotkań z przedstawicielami rządu, bo on dotyczy też innych gmin.
Druga nieco absurdalna sprawa, też związana z wodą pitną, dotyczyła ujęcia znajdującego się na terenie Lasów Państwowych. Zostało zrujnowane przez powódź stokową, do tego pojawiło się mnóstwo wiatrołomów, przez co nie dało się do niego dojść, aby go oczyścić. Poproszone o szybkie zadziałanie nadleśnictwo nie wykazało woli współpracy, tłumacząc się nawałem robót. Zrozumiałe, ale w takiej sytuacji, kiedy w rachubę wchodzi zapewnienie stałych dostaw wody pitnej, można było potraktować to jako sprawę niecierpiącą zwłoki. Można też było wyrazić zgodę na wykonanie tej pracy przez firmę wskazaną przez gminę, tym samym - jak to się mówi - wilk byłby syty i owca cała. Wyszło na to, że nadleśnictwo ma wykonawcę wyłonionego w przetargu, więc... Więc mimo wszystko zadanie jednak wykonała gmina wspomnianym sumptem, bo dobro mieszkańców było ważniejsze niż procedury.
- Uważam, że w takich sytuacjach kryzysowych musimy, jako włodarze gmin, mieć zapewnione bezwzględne decydowanie w kwestiach, gdzie ono jest niezbędne na już. O powodzeniu czegoś czasami decydują sekundy czy minuty, co zawsze należy mieć na uwadze - podkreśla rozmówczyni DKL24.PL: - Śmiano się ze mnie, że odwołałam lekcje w szkołach w piątek, przed powodzią. Tak zdecydowałam o tym widząc, co dzieje się dookoła. Dzięki temu m.in. uchroniliśmy przed uszkodzeniami gminne pojazdy. A w ogóle to już od wtorku wypełnialiśmy worki piaskiem; miało być 5 tysięcy, skończyliśmy na pięciokrotnie wyższej ilości. Wszystkie osoby, które potrzebowały, dostały piasek. W niejednym przypadku uchronił przed zalaniem, np. kaplicy na placu Szpitalnym w Bystrzycy, mimo że w poziom wody powodziowej był wyższy. Mniejsze straty wystąpiły w domu pomocy społecznej.
Nie da się ukryć, że na wysokości zadania stanął gminny sztab kryzysowy, który przez pierwsze dwa dni powodziowe pełnił także rolę koordynatora działań dla gmin Lądek-Zdrój i Stronie Śląskie; w bystrzyckim dawnym kinie gromadzono środki pomocowe dla tamtejszych społeczności. W pracy tego sztabu - tak jak w zegarku - doskonale zadziałały jego tryby, w tym ten informacyjny. Do komunikacji ze społecznością wykorzystano wszelkie dostępne środki i nawet przy załamaniu się łączności telefonicznej otrzymywała komunikaty. To tylko potwierdza, że uzbrojenie włodarzy w szerszą decyzyjność na pewno pomoże, a nie zaszkodzi.
(bwb)
Komentarze:
stefan*.dynamic.gprs.plus.pl
Środa, 2024-11-20 06:57
Pcbożne życzenie Pana Artura
Pobożne życzenia Panie Arturze ale zawsze można skorzystać ze specjalisty od czyszczenia rowów o którym pisałem oraz tych inwestycjach na papierze
Artur Chabło*.devs.futuro.pl
Wtorek, 2024-11-19 20:09
Taaa ..
Polecam treść mojego komentarza na profilu Pani Burmistrz w dniu 13.09:
"W związku z tym co zobaczyłem w dniu dzisiejszym w gminie Bystrzyca Kłodzka APELUJĘ Pani Renata Surma - burmistrz Bystrzycy Kłodzkiej o realne, a nie pozorowane działania zmierzające do ochrony mienia, zdrowia i życia ludzkiego!
W związku z tym wnosze o:
1. proszę natychmiast zacząć czyścić kratki ściekowe!
2. proszę natychmiast zacząć czyścić rowy i przepusty,
3. proszę zacząć monitorować Nysę pod kątem blokujących przepływ drzew i innych ciał obcych, oraz w porozumieniu z PSP i OSP usuwać je z rzeki!
4. proszę natychmiast dostarczyć worki z piaskiem na ul. Międzyleśną, Plac Szpitalny i wszędzie gdzie może być to konieczne i zabezpieczenie wejść do budynków, czy lokali użytkowych!
5. proszę natychmiast zacząć zabezpieczać brzegi rzeki i strumieni w miejscach, które zagrażają wystąpieniu wody z koryta!
6. (...)"
"W związku z tym co zobaczyłem w dniu dzisiejszym w gminie Bystrzyca Kłodzka APELUJĘ Pani Renata Surma - burmistrz Bystrzycy Kłodzkiej o realne, a nie pozorowane działania zmierzające do ochrony mienia, zdrowia i życia ludzkiego!
W związku z tym wnosze o:
1. proszę natychmiast zacząć czyścić kratki ściekowe!
2. proszę natychmiast zacząć czyścić rowy i przepusty,
3. proszę zacząć monitorować Nysę pod kątem blokujących przepływ drzew i innych ciał obcych, oraz w porozumieniu z PSP i OSP usuwać je z rzeki!
4. proszę natychmiast dostarczyć worki z piaskiem na ul. Międzyleśną, Plac Szpitalny i wszędzie gdzie może być to konieczne i zabezpieczenie wejść do budynków, czy lokali użytkowych!
5. proszę natychmiast zacząć zabezpieczać brzegi rzeki i strumieni w miejscach, które zagrażają wystąpieniu wody z koryta!
6. (...)"
stefan*.dynamic.gprs.plus.pl
Poniedziałek, 2024-11-18 21:23
do Pana Leslawa
Wielu mieszkańców jest w błędzie ponieważ można wystąpić do Nadzoru Rzecznego w Szalejowie o wydanie pozwolenia na wycinkę drzew czy samosiejek w rzece i wielu ludzi nie wie o tym i dziwne ,że Wody nie napisały ale z tego co widziałem kiedyś to popłynęły też budynki i to co było szczególnie na Plebani.Po prostu trzeba zwracać się z konkretnym pytaniem do Wód zmiana przepisów nie jest konieczna .a od 97 roku nic nie robiono w rzece bo wg przepisów to powiat odpowiadał za wody i są zaniedbania lokalnego sołtysa bo nikt nie wie gdzie poszło 15 tys na czyszczenie rowów tym bym radził się zainteresować.bo to ciekawe a Burmistrz to z Radą przyklepał i udaje sukces .Raczej ma pewien problem
Lesław Wzorek - Mój Wilkanów*.airmax.pl
Poniedziałek, 2024-11-18 15:57
Potok Wilczka w Wilkanowie
Zadajmy także sobie pytanie co ja i Ty zrobiłeś przed i po 15 września br. ?
W 2021 roku wystosowałem pismo do Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej we Wrocławiu o wycięcie samosiejek drzew rosnących w korycie potoku Wilczka na odcinku wyremontowanych skarp w 2009 roku.. Otrzymałem odpowiedź, że szacunkowy koszt tych prac to około 150 tyś zł i takiej aktualnie kwoty Wody Polskie nie mają. A teraz za tych nieudaczników Skarb Państwa wyda setki milionów złotych.
Należałoby zmienić przepisy co do wycinki drzew rosnących w korycie i w granicach potoków i zezwolić na to gminie, jeżeli podmycie takiego drzewa zagraża bezpieczeństwu. Most na drodze powiatowej w Wilkanowie został zniszczony przez drzewa które zatarasowały przepływ wody.
W 2021 roku wystosowałem pismo do Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej we Wrocławiu o wycięcie samosiejek drzew rosnących w korycie potoku Wilczka na odcinku wyremontowanych skarp w 2009 roku.. Otrzymałem odpowiedź, że szacunkowy koszt tych prac to około 150 tyś zł i takiej aktualnie kwoty Wody Polskie nie mają. A teraz za tych nieudaczników Skarb Państwa wyda setki milionów złotych.
Należałoby zmienić przepisy co do wycinki drzew rosnących w korycie i w granicach potoków i zezwolić na to gminie, jeżeli podmycie takiego drzewa zagraża bezpieczeństwu. Most na drodze powiatowej w Wilkanowie został zniszczony przez drzewa które zatarasowały przepływ wody.
mieszkaniec*.109.160.189
Poniedziałek, 2024-11-18 09:10
Marzenia Burmistrza czyli inna powodź c.d
Należy Pani Burmistrz przypomnieć ,że kiedy przejęła stery to rozmontowała Zarządzenia kryzysowe i nie ma niczego w swoich zasobach -łopat ,obuwia gumowego,woderów a nawet nie ma magazynu na inne artykuły-podobnie jest w innych samorządach ,które posiłkują się darami i sprzętem OSP i PSP nawet starostwo nie ma nic.A moi zdaniem taka infrastruktura powinna istnieć w Gminach ale jak nie ma pojęcia o Zarządzaniu Kryzysowym.Mieszkańcy i włodarze Stronia Lądka sami czekali na decyzje Wód zamiast się ewakuować i podjąć próby ratowania (ale to na przyszłość) ,ujawniły się braki w komunikacji bo padła łączność.Winna leży po stronie samorządu i władz województwa w jakim stanie zostawiono powiat bez żadnych zasobów.
mieszkaniec*.109.160.189
Poniedziałek, 2024-11-18 08:16
Marzenia Burmistrza czyli inna powodź
I znowu Pani Burmistrz popadła w marzenia i rozważania a dokładnie jeśli chodzi o Wody Polskie a trzeba przypomnieć ,że ten twór powstał w 2018r to czego Ona oczekuje.Gmina wiecznie roszczeniowa .Ale w porównaniu z 97r to teraz mieszkańcy ok Międzygórza sami opuszczali swoje domy czego nie zrobiono w Stroniu aż do Kłodzka.W 97 r wśrodku nocy ogłoszono ewakuację i wysłano autobus i Straż.Studnie wypompowywała Straż i mieszkańcy środki dawano z Gminy.Pani Burmistrz narzeka ale od 97r Gmina nie ma w swoich zasobach nieruchomości na nagłe zdarzenia.W 97 r lepiej było to z organizowane niż teraz .Problem włodarzy polega na tym ,że opóźniają swoje decyzje a służby podległe mają związane ręce w podjęciu decyzji o wcześniejszych ewakuacjach.Powodź pokazała ,że sztaby kryzysowe działają źle oraz próbuje się ukryć swoje braki w sytuacjach kryzysowych i inwestycjach które były zrealizowane ale na papierze i szuka winnych gdzie indziej podobnie jest w innych samorządach
Dodaj komentarz