Zatrważająca inwentaryzacja schronów
Napisano dnia: 2023-04-06 22:36:46

ZIEMIA KŁODZKA (inf. wł.). Czasy mamy, jakie mamy, więc w mediach centralnych zaczęto pytać, gdzie w sytuacji zagrożenia (odpukać) atakiem bombowym mieliby schronić się mieszkańcy. Z podobnym pytaniem zwróciliśmy się do kilkorga włodarzy gmin na ziemi kłodzkiej. Ich odpowiedzi po prostu zasmucają.
- W przypadku Lądka jeden schron z lat II wojny, który znam, znajduje się w sąsiedztwie stacji PKP i jest wypełniony wodą. Innych tego typu budowli na terenie miasta i gminy faktycznie nie mamy. No ewentualnie za miejsce do schronienia może posłużyć część piwniczna w szkole podstawowej oraz w ratuszu, gdyż jej otoczką są solidne mury - wskazuje burmistrz Roman Kaczmarczyk. - Niestety, ale przez ostatnie lata żyliśmy w przekonaniu, że takich napięć - jak teraz - do tego z wojną w Ukrainie nie będzie...
- W Kudowie w ogóle nie mamy schronów. Nie dysponujemy też miejscami doraźnego schronienia się np. w szkołach. W naszym mieście byłby problem z przeczekaniem najgroźniejszych chwil - przyznaje szczerze burmistrzyni Aneta Potoczna. - Po prostu mamy do czynienia z wieloletnim zaniechaniem w tak ważnej sprawie. Uważam, że każda miejscowości powinna posiadać przynajmniej jeden schron. Ale to już leży po stronie państwa.
- Postawione pytanie należy do kategorii trudnych - przyznaje burmistrz Michał Piszko. - W mojej ocenie w Kłodzku nie ma gdzie się schronić w przypadku ataku. Oczywiście, są obiekty wskazane ministerstwu jako te, które w przyszłości mogłyby posłużyć jako schronowe, jednak na ich przystosowanie do tego celu są potrzebne gigantyczne środki. Nawet gdyby pod uwagę wziąć ewentualność wykorzystania ogromnej twierdzy na przyjęcie setek mieszkańców, najpierw należałoby w nią mocno zainwestować.
Jak podała Komenda Główna Państwowej Straży Pożarnej - na Dolnym Śląsku istnieje 440 obiektów mogących być wykorzystanymi na miejsca ukrycia, doraźnego schronienia i jako schrony, przy czym tych ostatnich jest raptem 150. Natomiast z informacji przekazanej przez PAP wynika, że w Albanii na jednego mieszkańca przypadają aż... 4 schrony.
- W przypadku Lądka jeden schron z lat II wojny, który znam, znajduje się w sąsiedztwie stacji PKP i jest wypełniony wodą. Innych tego typu budowli na terenie miasta i gminy faktycznie nie mamy. No ewentualnie za miejsce do schronienia może posłużyć część piwniczna w szkole podstawowej oraz w ratuszu, gdyż jej otoczką są solidne mury - wskazuje burmistrz Roman Kaczmarczyk. - Niestety, ale przez ostatnie lata żyliśmy w przekonaniu, że takich napięć - jak teraz - do tego z wojną w Ukrainie nie będzie...
- W Kudowie w ogóle nie mamy schronów. Nie dysponujemy też miejscami doraźnego schronienia się np. w szkołach. W naszym mieście byłby problem z przeczekaniem najgroźniejszych chwil - przyznaje szczerze burmistrzyni Aneta Potoczna. - Po prostu mamy do czynienia z wieloletnim zaniechaniem w tak ważnej sprawie. Uważam, że każda miejscowości powinna posiadać przynajmniej jeden schron. Ale to już leży po stronie państwa.
- Postawione pytanie należy do kategorii trudnych - przyznaje burmistrz Michał Piszko. - W mojej ocenie w Kłodzku nie ma gdzie się schronić w przypadku ataku. Oczywiście, są obiekty wskazane ministerstwu jako te, które w przyszłości mogłyby posłużyć jako schronowe, jednak na ich przystosowanie do tego celu są potrzebne gigantyczne środki. Nawet gdyby pod uwagę wziąć ewentualność wykorzystania ogromnej twierdzy na przyjęcie setek mieszkańców, najpierw należałoby w nią mocno zainwestować.
Jak podała Komenda Główna Państwowej Straży Pożarnej - na Dolnym Śląsku istnieje 440 obiektów mogących być wykorzystanymi na miejsca ukrycia, doraźnego schronienia i jako schrony, przy czym tych ostatnich jest raptem 150. Natomiast z informacji przekazanej przez PAP wynika, że w Albanii na jednego mieszkańca przypadają aż... 4 schrony.
(bwb)
Komentarze:

Sobota, 2023-04-08 22:48
Bez sens
Tu już się komentarzy nie publikuje ? CENZURA jak za KOMUNY ?
Dodaj komentarz