Wygrany plebiscyt początkiem trudnej drogi dla muzeum kolejowego

WARSZAWA / KŁODZKO (inf. wł.) Lokomotywownia na stacji kolejowej Kłodzko Główne wygrała plebiscyt ogłoszony przez Fundację Kolejowe Przysposobienie Wojskowe. Dotyczył on nowej lokalizacji dla prowadzonego przez nią Muzeum Dróg Kolejowych na warszawskiej Pradze, które jest zmuszone opuścić zajmowany teren. We wspomnianym plebiscycie na Kłodzko wskazało 4700 osób, podczas gdy na Pruszcz-Bagienicę w Borach Tucholskich - 1029, zaś na Kluczbork w Opolskiem - 756. Inne propozycje: Lwówek Śląski - 282, Warszawa-Praga - 46, Kalisz Pomorski - 39, Bełżec - 21 Wałbrzych - 9, Jeleń - 8, Jelenia Góra - 6.

- Uważam, że wybór Kłodzka jest jak najlepszy z racji walorów turystycznych i kolejowych. Ale przyznam, że to miasto jest najtrudniejszym z miejsc, które wytypowaliśmy, bowiem obiekt lokomotywowni na stacji głównej jest mocno zdewastowany. Na domiar nie posiada dojazdu drogowego oraz... kolejowego, stanowi więc swoistą enklawę. Wymaga  poważnej adaptacji - mówi Jan Meyer, prezes Zarządu FKPW. - W trakcie trwania plebiscytu burmistrz Kłodzka był jedynym włodarzem, który z nami się kontaktował. Zadeklarował współpracę i pomoc samorządu miejskiego na miarę jego możliwości.

Ani fundacja, ani gmina miejska nie jest właścicielem nieruchomości z lokomotywownią, która należy do Polskich Kolei Państwowych. Konieczne więc będzie jej przejęcie, aby można było podjąć jakiekolwiek działania na rzecz stworzenia bazy dla muzeum. Ono samo nie musi być stricte związane z drogownictwem kolejowym, może np. traktować o historii przewozów na pograniczu polsko-czeskim czy innych dziedzinach związanych z kolejnictwem.

- Nam by się marzyło, aby lokomotywownia służyła za szerszą ofertę, np. jako amfiteatr, miejsce działalności innych organizacji kulturalnych i społecznych. Stąd liczymy na szeroką współpracę z samorządami lokalnymi, podmiotami gospodarczymi, różnymi instytucjami - podkreśla J. Meyer.

Jakiś czas temu FKPW przymierzała się do ulokowania swojego muzeum w Międzylesiu. Kusiła ją istniejąca w nim lokomotywownia, którą jednak rozebrano przy okazji modernizacji stacji granicznej. Kubaturowo odpowiadała potrzebom tej placówki, niestety, wtedy spóźniono się z decyzją. Po latach sprawa utworzenia muzeum na ziemi kłodzkiej powraca. Czy skutecznie, zależy od wielu czynników, w tym najważniejszego - wejścia we władanie kłodzką działką z lokomotywownią.
 
(bwb)  

Foto bazakolejowa.pl