Wodociągi Kłodzkie: Wody pitnej pod dostatkiem

KŁODZKO. (inf. wł.). Przez ostatnich kilkanaście lat w mieście nie zdarzyła się posucha w kranach z powodu niedoboru wody pitnej. To efekt konsekwetnie prowadzonych przez Wodociągi Kłodzkie inwestycji oraz remontów, tak ujęć jak i sieci. Spółka gminna nie ustaje w swoich działaniach i stara się zapewnić odbiorcom tego medium jego stabilny strumień przez kolejne dziesięciolecia.


Tego rodzaju ujęcia decydują o zaopatrzeniu Kłodzka w wodę pitną

Dwadzieścia lat temu Wodociągi Kłodzkie przy ul. Korczaka wybudowały nowoczesną stację filtrów na licencji szwedzkiej firmy Dynasand. Kłodzku była ona bardzo potrzebna, gdyż usuwa z wody pozyskanej ze studni żelazo, mangan, dwutlenek węgla, tj. pierwiastki i agresywne związki chemiczne. Od tamtego czasu sprawa zapewnienia wysokiej jakości wody na terenie miasta nie jest problemem. Są nim natomiast stany i przepływy rzek w okresie suszy istotne dla eksploatowanych ujęć. W sąsiedztwie Nysy Kłodzkiej i Bystrzycy Dusznickiej spółka posiada 20 studni wierconych i kopanych. Niemal bez przerwy jest zmuszona modernizować system poboru wody. Dzieje się tak m.in. dlatego, że Nysa Kłodzka co jakiś czas zmienia swoje koryto, atakując prawy brzeg i podchodząc pod kolejne studnie i linie powietrzne. Aby nad nią zapanować i równocześnie uchronić tereny wodonośne przed zalaniem czy degradacją, trzeba inwestować.
 

Przed 20 laty wybudowano nowoczesną stację filtrów

- W ogóle musimy pamiętać, że po 30 latach eksploatacji studnie tracą swoją wydajność; należy je poddawać renowacji albo przeprowadzić wiercenie nowych - podkreśla Waldemar Bicz, prezes Wodociągów Kłodzkich. - Również z tej przyczyny prace na terenie naszych ujęć są prowadzone sukcesywnie i dotyczą odwiertów, renowacji, oczyszczania wodociągów i dbałości o strefę ochrony sanitarnej. Nie są to ujęcia o dużej głębokości, która wynosi od 20 do 40 metrów. Określa się je mianem brzegowych, a na ich wydajność ma wpływ to, co niesie rzeka, a więc ilość i jakość wody.

Prezes nie ukrywa, że spółka z zainteresowaniem czeka na uruchomienie zbiorników przeciwpowodziowych powyżej Kłodzka. Zwłaszcza ten na Bystrzycy Dusznickiej w Szalejowie Górnym, zasilającej Nysę Kłodzką powinien ustabilizować spływ głównej rzeki na jej odcinku do Kłodzka, co nie jest obojętne dla ujęć głębinowych.

- Również przyglądamy się jazowi w obrębie tzw. wodospadu. Tak on jak i jego odpowiedni stan techniczny decydują o tym, że tereny wokół studni ciągle znajdują się w cofce, co korzystnie wpływa na stabilność poziomu wód gruntowych na obszarze ważnym dla spółki - zauważa Waldemar Bicz. - Dodam jeszcze, że to rozwiązanie wzięło się już  130 lat temu i wciąż ma dużę znaczenie dla ilości i jakości wody pobieranej w Kłodzku. Co ciekawe, nadal nie jest zagrożony jej glas ani zasoby.

Wodociągi Kłodzkie, dla zapewnienia niezakłóconych dostaw wody także eksploatują studnie lewarowe, liczące sobie ponad wiek istnienia. Natomiast aby ona dotarła jak najwyżej, np. wykorzystują znajdujący się w twierdzy żelbetonowy zbiornik wyrównawczy wody pitnej. W przeszłości służył on celom militarnym, później był wykorzystywany przez winiarnię Kłodzkiego Przedsiębiorstwa Produkcji Leśnej "Las", a jeszcze później - przez Betoniarnię funkcjonującą w fortecy. Teraz, będąc własnością spółki miejskiej, jest wypełniany wodą podawaną ze stacji pomp przy ul. Korczaka.

Ważnym posunięciem w kierunku zabezpieczenia miasta w wodę było wykonanie odwiertu studni zastępczej w widłach Nysy Kłodzkiej i Bystrzycy Dusznickiej. Uczyniono to przed dwoma laty po tym, gdy wcześniejsze rozeznanie wskazało, że jej wydajność wyniesie około 100 m sześc./h.
 

Na terenach wodonośnych studnie mają do 40 m głębokości 

- Nie szczędzimy pieniędzy na usprawnianie systemu zaopatrzenia Kłodzka w wodę. Do tych działań dochodzą wydatki związane z uruchomieniem zbiorników zapasowych, dających około 40 proc. retencji zapotrzebowania dobowego, jak również zakupy agregatów prądotwórczych zapewniających ciągłą pracę urządzeń w przypadku przerw w dostawach prądu. W ogóle wszelkie problemy techniczne staramy się rozwiązywać na bieżąco. Dzięki temu w ostatnich latach nie było posuchy w kranach i konieczości sięgnięcia po beczkowozy - puentuje prezes W. Bicz.
(bwb)