(Inf. wł.). Na dawnym polsko-czeskim przejściu granicznym w Tłumaczowie funkcjonuje bodaj jedyne takie w Polsce przedszkole, które wręcz ociera się o sąsiednie państwo. Przed laty ulokowano go w siedzibie dawnej placówki straży granicznej. Dlatego tam, bo z tym był związany pewien pomysł. Jaki? Przybliża go nam burmistrz Radkowa Jan Bednarczyk...
- Ze strony Zespołu Szkolno-Przedszkolnego w Ścinawce Średniej wypłynęła propozycja, aby w Tłumaczowie integrować dzieci z czeskich Otovic i Broumova z polskimi. Z tym wiązano naukę języka czeskiego naszych dzieci i polskiego milusińskich z drugiej strony granicy. Bazę do tego miało stanowić tłumaczowskie przedszkole, które posiada doskonałe warunki lokalowe. Wszystko było domówione i przygotowane, ale strona czeska oznajmiła, że poki co nie podejmie tych działań projektowych - informuje włodarz.
Polskie przedszkole znajdujące się w ciągu pasa drogi granicznej, z którego okien widać byłą czeską strażnicę, nadal jest otwarte na ciekawy pomysł. Do jego realizacji są dosłownie dwa kroki i wcześniej wydeptana ścieżka uzgodnień.
(bwb)
.jpg)
.jpg)