(Inf. wł.). Niektóre pola, łąki i pastwiska sąsiadujące z Nysą Kłodzką, Białą Lądecką czy Bystrzycą Dusznicką po wrześniowej powodzi nie przypominają użytków rolnych - stały się składowiskami piasku, kamienia czy konarów drzew. Czy jest sens ponoszenia niemałych nakładów i pracy na przywracanie ich do poprzedniej funkcji?
Przeważa przekonanie, że takie zalewowe tereny nadal powinny być miejscami przepływu wysokiej fali, gdy woda opadowa już nie mieści się w korycie cieku. Stąd nie powinno się ich wykorzystywać na uprawy zbóż czy okopowych, natomiast co najwyżej powinny służyć wypasom zwierząt hodowlanych. Jak to widzą specjaliści od hydrologii i rolnictwa, dowiemy się niebawem, po odniesieniu państwa do koncepcji określenia tzw. czerwonych stref powodziowych.
(bwb)
