(Inf. wł.). Poza powodzią w postaci wielkiej fali, która poczyniła wiele szkód m.in. w powiatach kłodzkim i ząbkowickim, ciągle są odczuwane skutki innej powodzi - dezinformacji. Wieści, które pojawiły się w większości mediów, były nie tylko nieprecyzyjne, co mylące. Wskazywały, że żywiołem został objęty cały obszar ziemi i przyległości, podczas gdy było inaczej. Ten mętlik wywołał spadek ruchu turystycznego. Także w miejscowościach odległych od Kotliny Kłodzkiej, Rowu Górnej Nysy, Masywu Śnieżnika oraz Gór Złotych.
- Pierwsze dwa tygodnie po spłynięciu fali powodziowej były koszmarem dla srebrnogórskiej twierdzy. Odwołanie rezerwacji, spadek wejść indywidualnych skutkował stratą około 160 tysięcy złotych - słyszymy od wójtki gminy stoszowickiej Katarzyny Ruszkowskiej: - Dla naszego obiektu to bardzo duża kwota, której brak wyhamował pewne działania. Dlatego bardzo martwiliśmy się, wspólnie ze spółką Twierdza Srebrna Góra, co będzie dalej. Na szczęście kolejne tygodnie, w następstwie podjętej kampanii informacyjnej, skutkowały zwyżką wejść. Mam nadzieję, że ten trend się utrzyma.
Z tej racji, że nie tylko do twierdzy, ale też obiektów hotelarskich goście powrócili w miarę szybko, w gminie nie zanotowano wniosków od przedsiębiorców o zwolnienia czy umorzenia podatkowe. Takie pojawiły się od niektórych rolników, ale z pomocą im pospieszyło ministerstwo.
- Po tym trudnym okresie wniosek jest taki, że musimy być przygotowani na podobne sytuacje i w miarę szybko zadziałać, przedstawiając m.in. turystom rzeczywisty obraz sytuacji choćby w obrębie naszej twierdzy. Ten obiekt pozostaje siłą sprawczą jeśli chodzi o turystykę w gminie Stoszowice - podkreśla rozmówczyni DKL24.PL
(bwb)