(Inf. wł.). Ulewne deszcze z połowy września tego roku dowiodły, że w Polanicy-Zdroju jak najszybciej należy zabrać się za przywrócenie rowom przydrożnym ich funkcji. W wielu miejscach, zamiast wyłapywać wodę opadową i odprowadzać ją systemem melioracji do rzek bądź potoków, stanowiły przeszkodę i były przyczyną podtopień niektórych nieruchomości.
- Odkąd rozpocząłem urzędowanie na tym stanowisku, zaczęliśmy zabiegać o dotację z urzędu marszałkowskiego na tego rodzaju roboty - słyszymy od burmistrza Mateusza Jellina: - Tym samym co roku czyścimy kolejne odcinki rowów oraz przepustów i odtwarzamy inżynierię melioracyjną. Jednak nadal tkwimy w wieloletnich zaniedbaniach, bo jest ogromny chaos, jeśli chodzi o sprawy właścicielskie.
W czym rzecz? Ano w tym, że gmina nie jest właścicielem wszystkich polanickich rowów. Gdzieniegdzie one należą do Wód Polskich, powiatu kłodzkiego, województwa dolnośląskiego, Skarbu Państwa, do osób fizycznych. Nie ze wszystkimi zarządcami idzie się domówić co do wspólnego przedsięwzięcia przywracającego sprawność, a w przypadku podmiotów instytucjonalnych w rachubę wchodzi długi czas procedowania. To są przeszkody na drodze do szybszego udrożnienia polanickiego systemu melioracji. Jak podkreśla włodarz miasta, wobec zapowiedzi częstszych obfitych opadów niezbędne jest bliższe współdziałanie, aby polaniczanie i ich goście nie czuli się zagrożeni ze strony i takich cieków.
(bwb)