(Inf. wł.). Siła wyższa, czyli sytuacja powodziowa, spowodowała, że trzeba było przesunąć ciężar realizowanych lub zamierzonych zadań w kierunku likwidowania skutków żywiołu. A ten w gminie Międzylesie przede wszystkim dał się we znaki na obszarze wiejskim.
- Nie na miejscu byłoby, żebym, jako włodarz, zaangażował się na przykład w udostępnienie nowej hali w Międzylesiu, kiedy przez miesiąc samorząd miejski był wyłączony z normalnej pracy. Część wykonawców, którzy wcześniej mieli uzgodnione prace do wykonania w terenie, poprosiła o prolongaty terminów. Wychodzę im naprzeciw, bo wiem, że wielu z nich też dotknęła powódź, zabierając sprzęt, niszcząc zapasy materiałowe - słyszymy od burmistrza Tomasza Korczaka: - Jeden z podmiotów z nami współpracujących stracił swoje lokum, pojazdy, elektronarzędzia. W takim momencie trzeba być człowiekiem...
Roboty zamierzone przed połową września, kiedy wylały rzeki i potoki, tam gdzie jest tego uzasadnienie, potrwają dłużej. Dotyczy to np. remontów dróg, instalacji oświetlenia ulicznego, usprawniania miejsc publicznych. Na pewno korekta w terminach ich wykonania znajdzie zrozumienie wśród społeczności miasta i gminy.
(bwb)