MIĘDZYLESIE - Odbudowa zniszczeń nie na łapu-capu

(Inf. wł.). Im więcej dni upływa od powodzi z połowy września tego roku, tym bardziej są widoczne efekty działań związanych z usuwaniem jej skutków. Tym razem, w odniesieniu do podobnego żywiołu sprzed 27 lat, multum prowadzonych robót dotyczy obszarów wiejskich, bo samo Międzylesie, dzięki gromadzeniu wody opadowej przez nowy zbiornik w Boboszowie, w jakiś sposób zostało uchronione przed poważniejszymi szkodami.

Po ustaniu nawalnego deszczu i ustabilizowaniu się sytuacji w rzekach i potokach, w pierwszej kolejności zabrano się za udrożnienie mostów i przywracanie przejezdności na uszkodzonych odcinkach dróg. Sięgnięto po kruszywowy budulec, wypełniając nim wyrwy oraz okrojone nabrzeża. Aktywnie tutaj zadziałał Zarząd Dróg Powiatowych, bo można dojechać do Jodłowa i Potoczka. Na razie wykonał tymczasową nawierzchnię, ale jest zapewniona łączność. Podobnie stało się na drodze gminnej pomiędzy Pisarami i Boboszowem ważnej choćby z racji wykonywania nią przewozów szkolnych.

- W aglomeracji międzyleskiej skupiliśmy się na jak najszybszym przywróceniu dostaw wody pitnej, co nie należało do łatwych zadań. Były odcinki sieci, do których dotarcie wymagało wręcz cierpliwości. Teraz wodociągi gdzieniegdzie biegnące po ziemi trzeba wkopać - informuje burmistrz Tomasz Korczak: - W samym mieście pojawiły się problemy z kanalizacją, gdyż niektóre odcinki zostały uszkodzone. Ona co prawda funkcjonuje, jednak nie można odkładać w czasie niezbędnych napraw.

Obecnie ważną sprawą jest odbudowa mostów w ciągu drogi prowadzącej do kamieniołomów w Nowej Wsi. Gdyby nie dobra wola osoby fizycznej, która udostępniła swoje podwórko, to mieszkańcy tamtej części wsi mieliby kłopot z dotarciem do swoich zabudowań. Taki rozwiązano w dolnej części Domaszkowa, poniżej plebani, udrożniając przejazd.

- Czeka nas odbudowa uszkodzonego mostu między Domaszkowem i Jaworkiem, jak i innych przepraw, np. dwóch w Długopolu Górnym; one są udostępnione komunikacyjnie, ale w ramach tzw. prowizorki. Dla każdego takiego obiektu mamy wykonaną ekspertyzę, z której wynika zakres prac, w tym posadowienie barier - wskazuje włodarz: - Są zadania, które mieszkańcy już chcieliby realizować, aby jak najszybciej móc w miarę normalnie funkcjonować. Niestety wymagają zgłoszenia, dokumentacji, uzyskania pozwolenia na budowę. Procedowanie może zająć co najmniej pół roku. Mamy do czynienia z takimi obiektami inżynieryjnymi, że nie da się ich odtworzyć na zasadzie "łapu-capu", czyli pospiesznie i bez namysłu.

W najbliższym czasie gminę czeka odbudowa drogi do kładki w Długopolu Górnym, podobnie za modrzewiami w Pisarach. W uzgodnieniu z Polskimi Kolejami Państwowymi zamierza naprawić tzw. górną drogę w Długopolu Górnym jako alternatywną w różnych sytuacjach.
(bwb)