(Inf. wł.). Najmniejsze uzdrowisko na ziemi kłodzkiej, czyli Długopole-Zdrój, też doznało szkód powodziowych. Na szczęście nie tak dotkliwych, jak to ma miejsce w przypadku miejscowości położonych w dolinie rzeki Białej Lądeckiej. Tym samym planując weekendowe wypady po zdrowie i relaks, z dala od zgiełku i hałasu, warto mieć na uwadze ten malowniczo położony kurort w Rowie Górnej Nysy, a w nim - bez wątpienia - bardzo kameralny park Zdrojowy.
Na miarę swoich finansowych możliwości gmina Bystrzyca Kłodzka, jako właściciel terenu, przez ostatnie lata stopniowo zmieniała oblicze parku w Długopolu-Zdroju. Uporządkowanie drzewostanu, nasadzenia krzewów i bylin, wyprofilowanie kwietników i zieleńców, do tego poprawa stanu alejek, zainwestowanie w tzw. mała architekturę zaowocowało utworzeniem miejsca naprawdę kameralnego i cieszącego oko. I co najważniejsze - kameralnego, takiego akurat dedykowanego zakochanym, w tym w przyrodzie.
A ta druga właśnie o tej porze roku w parkowym wydaniu jest pełna barw i uroku. Kto nie wierzy, niech skusi się na odwiedzenie tego miejsca właśnie teraz, jesienią. Można w pojedynkę, można rodzinnie lub towarzysko, dla każdego wystarczy atrakcji i wrażeń. A jeśli okaże się, że to jeszcze za mało, to z parkowych ścieżek niedaleko na okoliczne turystyczne trasy wędrowne. Po ich pokonaniu jest gdzie zatrzymać się na filiżankę kawy, mimo że centralnie położona kawiarenka "Zdrojowa" nadal suszy się po powodzi.
Słowem, jesień podpatrywana w długopolskim parku Zdrojowym pozwoli oderwać się od codziennych trosk i pozytywnie nastroi. Czy jeszcze nie wierzycie?
(bwb)
FOTOMIGAWKI Z OPISANEGO MIEJSCA