Obszary zdegradowane pod pieczą włodarzy

KŁODZKO (inf. wł.). W uchwale rewitalizacyjnej podjętej przez Radę Miejską Kłodzka wskazano obszary miasta zaliczone do zdegradowanych. Uczyniono to z myślą o tym, że kolejni włodarze pochylą się nad znalezieniem funduszy niezbędnych na właściwe zagospodarowanie tych miejsc, co wiąże się równocześnie z ich ożywieniem. Burmistrzowi Michałowi Piszce trzeba przyznać rację, że to będzie proces długotrwały, bo zaszłości w niedoinwestowaniu tych obszarów idą w dziesięciolecia.

- Wskazaliśmy byłą kopalnię amfibolitu na ulicy Wielisławskiej, obszary poprzemysłowe nawet w centrum miasta, tereny zdegradowane społecznie, że wymienię ulicę Łukasińskiego czy Wiejską - słyszymy od gospodarza Kłodzka: - To w stosunku do nich jest niezbędna rewitalizacja, która potrwa nawet kilka dekad. Tego wyzwania nie da się załatwić w ciągu jednej kadencji. Przy tym jest niezbędna współpraca z gminą właścicieli niektórych nieruchomości, w tym chylących się ku ruinie.

To, że samorząd miejski wyposażył się w dokument będący drogowskazem do poruszania się w trudnej materii nie znaczy, że spoczął na laurach. Na przykład urząd burmistrza analizuje wszelkie programy europejskie, krajowe czy regionalne, wypatrując w nich tzw. środków celowanych. Jeśli da się po nie sięgnąć z myślą o nadaniu obszarom zdegradowanym nowej perspektywy, na pewno to uczyni.
(bwb)