Coraz bliżej do dużej szpitalnej inwestycji

BYSTRZYCA KŁODZKA (inf. wł.). Zawirowania na szczytach państwowej władzy przełożyły się na wydłużenie okresu oczekiwania na dotację niezbędną dla Bystrzyckiego Centrum Zdrowia. Bez wsparcia finansowego z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej spółka nie dałaby rady zrealizować swój ambitny program. A ten dotyczy poprawy warunków hospitalizowania pacjentów i pracy personelu.

Przed pięciu laty dokonano oszacowania robót termomodernizacyjnych, jakie należy przeprowadzić w budynku dawnej przychodni lekarskiej na ul. Sienkiewicza w Bystrzycy Kłodzkiej. Z tym zadaniem powiązano inne prace niezbędne do dokonania w bazie szpitalnej BCZ-u. Wyszło, że całe przedsięwzięcie, w cenach z roku 2023, ma kosztować ponad 6 mln zł. Teraz, ponownym oszacowaniu wyszło, że trzeba będzie wydać jeszcze drugie tyle pieniędzy.

- Aktualnie koszt tych zmian ma wynieść 13,6 mln zł - komunikuje prezes BCZ-u Jarosław Surówka. - Już posiadamy pozwolenie na budowę i wygląda na to, że w tym roku rozpoczniemy tę inwestycję, jeśli chodzi o budynek po przychodni. Wykonanie w nim zaplanowanych robót umożliwi ruszenie z etapem zmian technicznych w samym szpitalu. Zamierzamy z budynku przenieść oddział rehabilitacyjny do obiektu po termomodernizacji na ul. Sienkiewicza. Przy tym oddziale uruchomimy wówczas placówkę rehabilitacji w ramach dziennego pobytu. Liczę, że zostaniemy wsparci pieniędzmi z Krajowego Programu Odbudowy, które przeznaczymy na adaptację pomieszczeń i zakup sprzętu medycznego.
 

Przed spółką i jej działalnością otworzy się tym samym lepsza perspektywa. Nie znaczy to, że zmierzać ona będzie ku lecznictwu wysokospecjalistycznemu, po prostu chce zwiększyć powierzchnię dla zakładu opiekuńczo-leczniczego, zachować ilość miejsc na oddziale rehabilitacyjnym, tyle że w zdecydowanie lepszych warunkach i zapewnić łatwiejszy dostęp dla mieszkańców trzech gmin, którzy najczęściej do tego szpitala się zgłaszają.

- Ubiegły rok w ogóle zamknęliśmy dobrym wynikiem finansowym, uzyskując minimum stabilności. Chcemy tę sytuację utrzymać, bo dzięki niej mogliśmy przeprowadzić własnym sumptem pewne prace remontowe, np. odnośnie wentylacji i klimatyzacji bloku operacyjnego i jego doposażenia. Czynimy to po to, żeby odciążać od niektórych świadczeń szpitale specjalistyczne, by skrócić w nich kolejki oczekujących na naprawdę skomplikowane zabiegi - podkreśla rozmówca DKL24.PL. - Dodam, że na naszych budynkach, w ramach szukania oszczędności energetycznych, zainstalowaliśmy panele słoneczne, przy 95-procentowym dofinansowaniu. Wymagało to i wymaga wymiany instalacji, co sukcesywnie czynimy. Słowem chcemy być szpitalem bezpiecznym w jak najszerszym rozumieniu.
(bwb)