BARDO (inf. wł.). Czy można w dwie lub trzy godziny przedstawić interesująco działalność szkoły akurat świętującej pięć dekad swojego istnienia? Przykład z Barda, w którym taki jubileusz właśnie obchodzi dzisiejszy Zespół Szkolno-Przedszkolny imienia Komisji Edukacji Narodowej, jest dowodem na to, że można.
.jpg)
Już od jakiegoś czasu tematem przewodnim w miasteczku pod Obrywem Skalnym była zbliżająca się 50. rocznica utworzenia szkoły podstawowej na ul. Łąkowej. Z uwagi na fakt, że w życiu lokalnej społeczności stanowi bardzo ważną instytucję - edukującą i wychowującą - postanowiono temu jubileuszowi nadać szczególny wyraz. Współdziałanie wielu osób - nauczycieli, rady rodziców, instytucji i podmiotów gospodarczych zaowocowało tym, że z miesiąca na miesiąc, z tygodnia na tydzień program obchodów półwiecza ZSP stawał się bardziej konkretny, a jego upublicznienie nastąpiło w sobotę, 7 bm.
- W roku 1972, kiedy rozpoczęłam pracę w bardzkiej oświacie, powstawały zbiorcze szkoły gminne. Zostałam powołana na dyrektora takiej szkoły u nas, gdzie do tej pory były dwie szkoły podstawowe. W październiku odbyło się spotkanie z udziałem ówczesnego przewodniczącego Miejskiej Rady Narodowej i zobowiązano mnie do zorganizowania ZSG. W tym czasie już trwała budowa szkoły na ulicy Łąkowej, więc z wyprzedzeniem trzeba było zapewnić do niej sprzęt. Równocześnie musiałam kierować dwoma zespołami nauczycielskimi, dwiema radami pedagogicznymi, współdziałać z komitetami rodzicielskimi i komitetem opiekuńczym. Natłok zajęć był duży, ale udało się. Również dlatego, że ze strony nauczycieli otrzymałam wiele wsparcia. Jak to się mówi, pracowaliśmy dzień i noc, bez liczenia czasu, bo wszystkim nam zależało, aby nowa szkoła wystartowała bez szwanku, mimo że jeszcze też trwała budowa sali gimnastycznej. Trwała, bo na nasz wniosek skorygowano jej gabaryty - zamiast 12-metrowej udało się ją zdwukrotnić - mówi DKL 24.PL pierwsza dyrektorka Maria Duma. - Stąd szkołę oddano w październiku 1973 roku, a salę za rok.
.jpg)
Przez kolejne lata funkcjonowania tej oświatowej placówki przeprowadzili zebranych na szkolnej uroczystości, w tym m.in. parlamentarzystów, samorządowców i innych zaproszonych gości, byli i obecni jej pracownicy. Ci pierwsi, mimo upływu czasu, wykazali się nad wyraz dobrą pamięcią odnośnie różnych faktów. Mocno w ich przywołaniu pomógł burmistrz Krzysztof Żegański, który był jednym z pierwszych absolwentów tej bardzkiej podstawówki.

- Byłem uczniem szkoły na ulicy Łąkowej w latach 1976 - 1984. Należałem do średnich uczniów, niewyróżniających się w żaden sposób. Bardziej interesowały mnie zajęcia humanistyczne niż ścisłe. Spędziłem tutaj najpiękniejsze lata dziecięco-młodzieńcze, które - niestety - szybko minęły. Chętne powracam myślami do tej swobody czy luzu, przyjaźni szkolnych - słyszymy od Tomasza Mazura. - Moje losy po ukończeniu szkoły podstawowej potoczyły się inaczej, niż się wydawało. Życie je skorygowało i po 20 latach w ogóle powróciłem do Barda, za którym cały czas tęskniłem. To mała miejscowość, ale ma swój urok i klimat.

O tym uroku i klimacie między innymi w odniesieniu do ZSP im. KEN wypowiadała się obecna dyrektorka ZSP Wioletta Piojda. Podkreśliła, że wokół tej szkoły zawsze gromadziły się i gromadzą osoby twórcze, kreatywne i otwarte na nowości. A to spowodowało, że była i jest wspaniałą ofertą, jeśli chodzi nie tylko o edukowanie, lecz także wszechstronny rozwój dzieci. Formy teatru mimicznego, sport kolarski, warsztaty manualne z wielu dziedzin kojarzone są właśnie z tym miejscem. Nieodzowne okazały się zmiany związane z unowocześnianiem wyposażenia w całej szkole, łącznie z filią w Przyłęku, gdzie uczą się starsze klasy.

- Do tej szkoły chodził mój tato. Przyznał się, że czasami lubił sobie powagarować. Ja jestem jego przeciwieństwem, bo należę do pilnych uczennic; mam same szóstki i piątki - zdradza nam Nadia Michalczewska. Jej koleżanka, żeby udać się na lekcje, pobudkę ma już o godzinie szóstej; musi zdążyć na autobus kursujący do Przyłęku. - Lubię podróże do szkoły, gdyż jeżdżę z panią Ziutką, naszą opiekunką, która jest bardzo przez nas lubiana - przyznaje Zuzanna Hennik-Kornatowska. A Franciszek Lechinger przyznaje, że jego nauczyciel od chemii spowodował, że on polubił ten niełatwy dla innych przedmiot. Już zdecydował, że po ukończeniu tej szkoły będzie chciał kontynuować naukę w kłodzkim "Ogólniaku". Ci nastolatkowie, tworzący na jubileuszowej uroczystości poczet sztandarowy, sami sobą potwierdzili to, co wyrazili inni nasi rozmówcy: Tej szkoły nie da się nie lubić i nie da się o niej zapomnieć.
.jpg)
Po tej niedługiej w czasie podróży od przeszłości do współczesności uczestnicy wydarzenia mogli obejrzeć wystawę już w większości archiwalnych zdjęć i nawet odnaleźć się na niektórych, zobaczyć dzisiejsze budynki szkolne w Bardzie i Przyłęku, w ogóle podzielić się wrażeniami i wspomnieniami. Wzięli też udział w umieszczeniu dla potomnych przekazu z tego wydarzenia w szkolnej skrytce.
(bwb)
FOTOMIGAWKI Z WYDARZENIA