STRONIE ŚLĄSKIE (inf. wł.). Wybudowanie kolei gondolowej z Kamienicy na szczyt Śnieżnika, gdzie od kilku miesięcy stoi nowa wieża widokowa, to kwestia nieco odległych lat. Gospodarze Stronia Śląskiego są przekonani do słuszności takiego rozwiązania, o którym to pomyśle już od jakiegoś czasu rozmawiają m.in. z przedstawicielami instytucji zajmujących się ochroną środowiska. Samorządowcy uważają, że mają sporo czasu na to, aby wyjaśnić wszystkim zainteresowanym swoje intencje, by w chwili wiążącej decyzji dla przedsięwzięcia spotkać się z poparciem, a nie z potępieniem.
Po wzniesieniu na Śnieżniku wieży widokowej, aktualnie największym proturystycznym zadaniem realizowanym przez gminę Stronie Śląskie, a bardziej przez spółkę Stroński Park Aktywności "Jaskinia Niedźwiedzia", jest działanie na rzecz udostępnienia kolejnej części podziemnej atrakcji w Kletnie. Na przygotowanie do zwiedzania Sali Mastodonta i przyległych do niej korytarzy wyda się ogrom pieniędzy i potrwa to do czterech lat...
- To nie znaczy, że nie zajmujemy się inną ważną dla nas sprawą, jaką jest organizacja ruchu turystycznego w obrębie Śnieżnika. Chcemy o niej dyskutować z wyprzedzeniem również po to, żeby do opinii publicznej trafiły informacje o pomysłach i koncepcjach płynących od naszych mieszkańców i instytucji, a związanych z racjonalnym wykorzystaniem potencjału turystycznego gminy - mówi burmistrz Stronia Śląskiego Dariusz Chromiec. - Tematem do przedyskutowania jest propozycja wybudowania najdłuższego w Europie mostu wiszącego w rejonie góry Młyńsko i Kamienicy. To także zainwestowanie w kolej gondolową na Śnieżnik, co jest trudnym tematem. Na tę chwilę budowie tej drugiej jest przeciwny wojewódzki konserwator przyrody, z którym na pewno niejednokrotnie jeszcze się spotkamy...
Według wstępnych założeń - kolej gondolowa pozwoliłaby przewozić turystów, w tym niepełnosprawnych, z rejonu Kamienicy w pobliże wieży na Śnieżniku. Jej przebieg nie będzie wymagał wycinania drzew poza miejscami posadowienia podpór nośnych.
- To rozwiązanie pozwoliłoby przejąć sporą grupę osób chcących jak najszybciej dotrzeć na szczyt i pocieszyć się widokiem panoramy okolicy - zauważa burmistrz. - Tym samym zmniejszyłby się ruch na trasach wędrownych w rezerwacie, z pożytkiem dla jego fauny i flory. Jestem przekonany, że z czasem osiągniemy konsensus w odniesieniu do zaproponowanego rozwiązania.
(bwb)