Ekologiczny galimatias nie pomaga gminom

LĄDEK-ZDRÓJ (inf. wł.). Bardzo niewiele wniosków - raptem kilka - złożono w urzędzie burmistrza w ramach programu rządowego pn. "Czyste powietrze". Jest on adresowy do właścicieli mieszkań w budynkach wielorodzinnych, a dotyczy możliwości wymiany tradycyjnego paleniska na ekologiczne źródło energii.

- Kiedy przyjmowaliśmy wnioski na wypłatę dodatku węglowego, to na korytarzu tego budynku od kolejki zainteresowanych wręcz było czarno - zauważa burmistrz Lądka-Zdroju Roman Kaczmarczyk. - A tak prawdę mówiąc, to nie widzę jakiegoś logicznego podejścia w działaniach rządzących, jeśli chodzi o problem likwidacji niskiej emisji spalin. Bo w jednym przypadku zachęca się ludzi do korzystania z dopłat do wymiany pieców na niewęglowe, a z drugiej równocześnie wypłaca się dodatki na zakup opału. Już obserwujemy zakupy węgla na zapas.

W gminie lądeckiej określono politykę dotyczącą ochrony środowiska. Ze względu na jej kuracyjny i turystyczny charakter samorząd lokalny preferuje odnawialne źródła ciepła. Dlatego sukcesywnie w mieszkaniach komunalnych dotychczas opalanych piecami są montowane np. promienniki elektryczne. Gmina z własnych środków wspomogła dotacjami właścicieli 106 mieszkań bądź domów odchodzących od opału węglowego na bardziej prośrodowiskowy.

(bwb)