PROSTO W OCZY - Czy warto segregować odpady?

KUDOWA-ZDRÓJ (inf. wł.). Dwadzieścia pięć lat temu w przygranicznym kurorcie wprowadzono segregację śmieci. Miasto było pierwszym na ziemi kłodzkiej i jednym z pierwszych w kraju, które zdecydowało się na tego rodzaju proekologiczne rozwiązanie. Ze strony magistratu za jego powodzenie odpowiadała m.in. Aneta Potoczna - wtedy pracownica referatu zajmującego się ochrona środowiska, a dziś burmistrzyni miasta. To również za jej sprawą Kudowa-Zdrój szybko znalazła się w gronie liderów coraz skuteczniej selekcjonujących poszczególne frakcje odpadów.

Jak przypomina burmistrzyni - w tamtych latach przeprowadzono wiele działań promocyjnych, zorganizowano liczne konkursy np. adresowane do szkół, wydano niemało pieniędzy na zakup niezbędnego wyposażenia i urządzeń wspomagających segregowanie. Każdy kolejny rok przynosił dodatkowe powody do zadowolenia, gdyż następne rejony miasta i gospodarstwa domowe włączały się do tego systemu.

- Dziś doszliśmy do jakichś absurdów, jeśli chodzi o opłacalność kontynuowania tej całej akcji, bo stawka za jedną tonę odpadów gromadzonych w żółtych workach, a dostarczanych do tzw. instalacji, jest wyższa niż opłata za jedną tonę odpadów zmieszanych - irytuje się nie bez racji nasza rozmówczyni. - Państwo, jego ministerstwo dopingują do segregowania odpadów, tymczasem w skali państwa system odbioru poszczególnych frakcji jest mocno niedopracowany.

Wygląda więc na to, że nie było warto angażować sił i środków w edukację ekologiczną mieszkańców, skoro równolegle miało się do czynienia z grą pozorów. No bo jeśli za worek z odpadami plastikowymi i metalowymi teraz należy zapłacić więcej niż za śmieci wrzucone do jednego worka, to wniosek nasuwa się sam: państwo przespało całe lata, aby skutecznie pochylić się nad gospodarką śmieciową, rozwiązać problem odkupu np. opakowań wtórnych, uchronienia gmin - a więc nas wszystkich - przed karami za degradację środowiska naturalnego. I na tej przestrzeni bardzo mocno się cofnęliśmy, za co przyjdzie sięgnąć do portfeli każdego z nas.

(bwb)