Tragiczny wypadek

Panie Janie przedmówca ma rację nie trzeba tą drogą pędzić ja jeżdżę zawsze przepisowo a jadąc tą drogą mijając się z zamochodem mam duszę na ramieniu ponieważ jest tam wąsko i najgorsze jest to że jak się lekko złapie "pobocze" audi ściąga do rowu... Nie dopomyslenia jest że nie ma tam normalnego pobocza godni ka dla pieszych

Jestem Mieszkańcem Krosnowic Codziennie jeżdżę tą drogą ona jest wstrętna i niebezpieczna pomijając fakt że po remoncie kilka lat temu została zwęzona miejscami nawet pół metra to do tego nie ma pobocza jest nagły uskok w miejscu gdzie kończy się jezdnia nie ma pasów dzielących pasy ruchu do tego kierowcy omijający korki z drogi głównej Bystrzyca- Kłodzko pędzą i ścinają zakręty. Należy poprawić tamten odcinek drogi tak aby był bezpieczny dla kierowców rowerzystów pieszych a nawet zwierząt które od zawsze tamtędy z chodzą do wody i na pola. Ograniczenia i znaki ostrzegawcze nic nie zmienią. Będziemy walczyć o tą drogę tak aby więcej nikomu się taka tragedia nie przydarzyła aż żal myśleć że życie mogło trwać dalej gdyby była tam bariera ochronna

Dwoje młodych, kochających się ludzi... i córeczka...dramat dla tych wszystkich co pozostali i będą musieli z tym jakoś żyć..lepiej będzie jak się pomodlimy, niż obrzucać się oskarżeniami...;(

Z drugiej strony to jedyne miejsce na całej trasie, gdzie można wyprzedzić "zawalidrogę". Jednak w innych warunkach ląduje się w polu-cało i zdrowo a nie tonie często w 20 centymetrowej "głębinie" uwięziony w pasach głową w dół! Niepozorna rzeczka? W sam raz żeby ja lekceważyć i płacić za to życiem! Jeszcze jedno: brakuje wody w studniach i strumieniach i zwierzęta schodzą do wodopoju
aż do rzeki. To także dla nich nowa sytuacja- nie mają doświadczenia i nie reagują na hałas auta.To zagrożenie nie ma nic wspólnego z zima, ale barierki w krytycznych miejscach spowolnią przebieganie zwierząt przez drogę.

Zróbmy zbiorową petycję o barierki ochronne do zarządu dróg. Tam nie trzeba opadów śniegu, wystarczy poranna mgła znad rzeki i niewielki mróz. Codziennie jadę tą drogą "z duszą na ramieniu".To prawda,że niektórzy kierowcy czują się uprzywilejowani i wyjeżdżają z konduktu aut nie bacząc na to,że nie mają się gdzie schować. Jadąc z przeciwka nie raz musiałam ostro hamować,żeby nie doszło do czołówki.Połowa długości prostej, która tak zachęca wszystkich do "grzania" przylega przecież bezpośrednio do rzeki.

Myślę że jednak zasypanie rzeki podniosłoby bezpieczeństwo.

Myśle że jednak barierki dużo by zmieniły, takie barierki są już 500 m wcześniej w terenie zabudowanym Krosnowic i chronią miejsce, w którym było bardzo niebezpiecznie

Sarny zimą są niebezpieczne - na zimę tworzą stada z 4-10 szt. (tzw. rudle) i po kolei ("gęsiego") przecinają drogę. Jak widzimy, że jedna z saren przebiegła drogę to trzeba zwolnić i obserwować, bo tuż chwilę za nią mogą wyskakiwać kolejne. Szczególnie ważne nocą, bo wtedy są aktywniejsze a kierowcy mają ograniczoną widoczność na boki. Tak więc uważajcie, mam nadzieję że ta informacja przyda się kierowcom.

Droga jest przeważnie posypywana przed godz. 7. Przypadek?

Panie Janie, niech Pan lepiej siedzi w domu i popija herbatkę.
Albo mam lepszy pomysł, niech Pan przejedzie się z rana ze zwykłą prędkością nawet mniejszą od dopuszczalnej, a potem spróbować gwałtownie odbić by nie wyparzyć w sarnę(która i tak sama, zrobiłaby niezłe szkody takiemu małemu samochodowi) na śniegu(po przymrozku, bo akurat był w nocy).
Wtedy zobaczymy jak się Panu auto zachowa przy takich warunkach.