Ekspresowa S-8 poza zasięgiem

W tym miejscu zamieszczamy przedruk rozmowy z posłanką dr Haliną Szymiec-Raczyńską, która została opublikowana na łamach tygodnika Euroregio Glacensis (4-10 lutego br.), na temat perspektyw budowy drogi ekspresowej.

Ekspresowa S-8 poza zasięgiem

ROZMOWA Z DR HALINĄ SZYMIEC-RACZYŃSKĄ, POSŁANKĄ PSL

W ostatnich tygodniach społeczność Dolnego Śląska, i nie tylko, została zachęcona do udziału w konsultacjach, które miały przekonać minister infrastruktury i rozwoju Marię Wasiak o zasadności wpisania do Programu Budowy Dróg Krajowych na lata 2014-2023 drogi ekspresowej z Wrocławia do Kłodzka i dalej do granicy z Czechami w Boboszowie. Temu przekonaniu służyć miało m.in. wypełnienie specjalnej ankiety i przesłanie jej na wskazany adres. Czy ta akcja, szeroko promowana w ostatnim tygodniu stycznia br. choćby przez parlamentarzystów i samorządowców dolnośląskiej PO, okaże się skuteczna?

- Jest to wątpliwe. Tym bardziej, że już 22 stycznia tego roku, a więc w czasie, gdy jeszcze trwały owe konsultacje społeczne, także do mnie dotarło pismo od sekretarza stanu w Ministerstwie Infrastruktury Zbigniewa Rynasiewicza. Z niego wynika, że decyzja co do tej inwestycji już zapadła. Niestety, nie jest pomyślna. Nie rozumiem więc, czemu te konsultacje miały służyć: czy tylko rozładowaniu emocji i daniu ludziom złudzenia, że o czymś mogą stanowić? Ze wspomnianego pisma jednoznacznie wynika, że raczej tej S-8 na wspomnianym odcinku w najbliższych latach nie będzie, będzie natomiast przeprowadzony remont aktualnie eksploatowanej „ósemki”. Oznacza to, że nie zrobi się tego, na czym najbardziej w tym działaniu wszystkim zainteresowanym zależało. Przypomnę, że zależało nam na rozbudowie infrastruktury drogowej, która miała spowodować, że skrócimy czas dojazdu turystów na całą ziemię kłodzką, że w do tego subregionu szybciej dotrą inwestorzy i ulokują w nim swoje pieniądze w gospodarkę, co jest ważne przy prawie 30-procentowym bezrobociu w powiecie kłodzkim. Wspomnę też o oczekiwaniach odnośnie zwiększenia bezpieczeństwa ludzi poruszających się tą drogą. Wiadomo, jak ona jest przeładowana i ile osób na niej zginęło np. w ciągu minionych dziesięciu lat – prawie 310. Ta ostatnia liczba powinna stanowić najważniejszy argument dla ministerstwa, ale tak się nie stało.

A może zbyt późno zabrano się za lobbowanie na rzecz tej ważnej inwestycji komunikacyjnej, wszak „ósemka” jest oknem na kraj i świat dla mieszkańców powiatów: kłodzkiego, ząbkowickiego, dzierżoniowskiego i strzelińskiego…


- Nie wiem dlaczego posłanki i posłowie Platformy Obywatelskiej przez dwie czy trzy kadencje mamili społeczeństwo, że coś w tym kierunku robią, podczas gdy faktycznie niczego nie dokonali. Bo w innych rejonach Polski w tym czasie powstały drogi ekspresowe, np. nr 3 znad morza na Dolny Śląsk. Nie wiem też czemu Warszawa założyła sobie, że Dolny Śląsk kończy się na Wrocławiu i chce nas gospodarczo „zamordować”. Jeśli nie będzie infrastruktury drogowej, nie wypatrujmy wspomnianych inwestorów, którzy pojadą w drugą stronę, gdzie dla nich będzie szybciej.

Czy w takim razie tą całą kwestionariuszową akcją społeczeństwo wspomnianego subregionu nie zostało w jakiś sposób nabrane? Uważam, że również pani, jako jego posłowi, w pewien sposób za to się „oberwie”; w końcu wyzwolono nadzieję.

- Ależ oczywiście, że można to potraktować w kategoriach nabrania. Na swoje wytłumaczenie mam to, że przez długi czas byłam w opozycji, w związku z czym z moim głosem i zdaniem nikt się nie liczył. Później z niej wyszłam, gdyż zostałam oszukana przez „Twój Ruch”. To, co Janusz Palikot mówił w programie wyborczym mnie przekonało – poszłam do polityki dla przedsiębiorczości. Prowadząc przychodnię lekarską i instytucję medialną wiem, jak trudno jest się odnaleźć w działalności gospodarczej. Pełna optymizmu poszłam do Sejmu po to, aby coś w końcu zmienić w interesie małych i średnich firm. Mamy świadomość, że one dają prawie 70 proc. produktu krajowego brutto i tyleż miejsc pracy. To jest ta siła sprawcza naszej gospodarki. Gdy zobaczyłam, że poszliśmy w marihuanę, związki partnerskie i inne dywagacje, a nie w to, co było podczas kampanii wyborczej, przeszłam do PSL-u, czyli ugrupowania koalicyjnego.
Posiadamy trzech naszych ministrów: pracy i polityki społecznej, rolnictwa i rozwoju wsi oraz gospodarki w randze wicepremiera, na których mamy przełożenie. Na innych go nie mamy lub jest bardzo małe, więc nie czuję się w jakikolwiek sposób odpowiedzialna za to, co do tej pory działo się wokół S-8. Z racji mojego zawodu, a jestem lekarzem, zajmowałam się sprawami służby zdrowia, na których się znam. Ale w momencie, kiedy dowiedziałam się, że zginęła młoda kobieta, wcześniej protestująca na „ósemce” z plakatem, że zbyt wielu nas na tej drodze ginie, postanowiłam zająć się problemem. Razem z mężem tej pani zaczęliśmy działać.

Co panią jeszcze do tej aktywności dopingowało?

- Zorientowałam się, że działania posłów PO są pozorowanymi. To znaczy oni udają, że coś robią, a tak faktycznie nie walczą o tą S-8. Remont nawierzchni „ósemki” i gdzieniegdzie wprowadzenie jakichś objazdów nie jest rozwiązaniem problemu: nie zmniejszy natężenia ruchu i nie zwiększy bezpieczeństwa, o rozwoju koniunktury gospodarczej nie zapominając.

Więc co, pani poseł: nie ma co się łudzić, że w najbliższych latach S-8 powiąże Wrocław z Kłodzkiem i Boboszowem?

- To, co powiedziałam: decyzje już zapadły przed zakończeniem konsultacji społecznych. Dlatego, jeżeli chcemy coś w tym względzie uzyskać, to musimy się zachować, jak górnicy, których państwo słucha, bo się ich boi. Walcząc o tę drogę i o to, żeby ziemia kłodzka nie została „zamordowana” w białych rękawiczkach, musimy zjednoczyć się i walczyć o tę drogę.
Z panem Marcinem Kożuchowskim u sekretarza stanu Zbigniewa Rynasiewicza byliśmy jeszcze przed wizytą u niego pani poseł Wielichowskiej. Wówczas powiedział, a było to w grudniu 2014 roku, że nie ma problemów z finansowaniem zadania, kłopot jest natomiast z tzw. korytarzowaniem. Wyszło na to, że dywaguje się o trzech korytarzach przyszłej drogi i każdy obszar ciągnie w swoją stronę, co utrudnia wybór. W tamtym czasie mówiło się o kwocie 140 miliardów złotych na drogowe inwestycje. To spowodowało, że w krótkim czasie zrobiłam spotkanie z samorządowcami ekspresówką jak najbardziej zainteresowanymi. Na drugi dzień po nim posłanka Wielichowska razem z samorządowcami ze swojej strony wyprawiła się do Warszawy, aby tam się dowiedzieć, że będzie „głaskanie asfaltu”.

Jeśli teraz pani poseł zapowiada aktywniejsze uczestnictwo w batalii za „ekspresówką” to z jakim jej przebiegiem?

- Ta droga ma iść na Kłodzko i Boboszów. Nie może być tak, że uzdrowiska, które wnoszą opłatę klimatyczną za czyste powietrze nadal są rozjeżdżane przez ciężki tabor. Zapowiadam o nią walkę. W parlamencie założyłam zespół do spraw budowy S-8 i wciągnęłam do niego posłanki PO – panie Wielichowską i Mrzygłocką, aby nie mówiły, że działamy osobno. Nie jest ważne, która z nas to załatwi, ważne natomiast, aby wygrało społeczeństwo.
Jestem w ciągłym kontakcie z panem Marcinem Kożuchowskim. Wiem, że będą dalsze protesty, jeśli się okaże, że tej drogi w najbliższym czasie nie zacznie się budować.

Dziękuję za rozmowę

BOGUSŁAW BIEŃKOWSKI


PS: W piśmie z 22 stycznia br. do Barbary Zdrojewskiej przewodniczącej Sejmiku Województwa Dolnośląskiego – Z. Rynasiewicz pisze, że droga S-8 z Wrocławia do Boboszowa nie jest elementem sieci transportowej TEN-T, której przebieg został ustalony przez Parlament Europejski i Radę Unii w grudniu 2013 r. „Nie przewiduje się rewizji układu tej sieci w najbliższym czasie. Można założyć, że państwa członkowskie będą mogły wrócić do dyskusji nad nowym jej kształtem pod koniec bieżącej perspektywy finansowej, tj. nie wcześniej niż w 2020 r. W związku z powyższym szanse na realizację tego zadania przy wykorzystaniu środków unijnych są niewielkie. Nie zakłada się realizacji inwestycji wyłącznie ze środków krajowych”.