"Ciao e arrivederci Bologna!"

BOLONIA / NOWA RUDA. W sobotę, chwilę po północy wyruszyliśmy w drogę powrotną do Nowej Rudy. Przed samym wyjazdem mieliśmy jeszcze uroczystą, pożegnalną kolację w restauracji niedaleko akademika, w czasie której po raz ostatni napełniliśmy nasze brzuszki włoskimi specjałami, czyli pizzą oraz tiramisu. Cały piątek mieliśmy mętlik w głowie. Z jednej strony ostatni dzień w pracy, z drugiej myśl o pakowaniu i wyjeździe. Radość z powrotu do domu przeplatała się ze smutkiem, że to już koniec tej niewątpliwie wspaniałej włoskiej przygody i różnych życiowych doświadczeń.





Dla niektórych pożegnania były bardzo trudne i nie brakowało nawet łez wzruszenia, bo przez miesiąc nawiązały się przecież nowe przyjaźnie, które - miejmy nadzieję - przetrwają długi czas. Większość z nas stwierdziła, że spokojnie by jeszcze popracowała przez wakacje w Bolonii. Jak na miasto studenckie przystało - jest tam co robić w czasie wolnym, o czym niejednokrotnie się przekonaliśmy.
 

Niestety, wszystko, co dobre szybko się kończy i tak też było tym razem. Kto wie, może kiedyś jeszcze niektórzy z nas wrócą tam w celach turystycznych albo, żeby podjąć pracę po ukończeniu szkoły (?). Najważniejsze to, że pozostawiliśmy po sobie dobre wrażenie, bo przecież "jak cię widzą, tak cię piszą", a po tym wyjeździe Włosi nie mają złudzeń, że Polacy są pracowici, punktualni, przyjacielscy i pozytywnie nastawieni do życia, a i picie kawy nie jest nam obce.
 

Niby miesiąc, ale zleciało jakby w tydzień - zgodnie wszyscy powtarzają. No cóż, szczęśliwi czasu nie liczą. Muzea, kościoły, wąskie uliczki, trolejbusy, filary, czerwone dachy, kawa, śpiew, mortadela, tortellini, mistrzostwa Europy U21 i letnie przeceny - to wszystko z pewnością na długo pozostanie w naszej pamięci.
 

*
PS.: Dziękujemy wszystkim, którzy byli zaangażowani w pracę przy projekcie. Dziękujemy pani dyrektor Brygidzie Gąsior, że umożliwiła nam ten wyjazd. Dziękujemy opiekunom – paniom: Małgorzacie Kałwak i Beacie Skibińskiej oraz panom: Konradowi Kałwakowi i Jackowi Pomorskiemu za cierpliwość, wyrozumiałość i stalowe nerwy oraz jakże przydatne wycieczki krajoznawcze, ale przede wszystkim, że czuwali nad naszym bezpieczeństwem dniami i nocami, bo przecież byli w pracy dwadzieścia cztery godziny na dobę przez cały miesiąc!
 

Dziękujemy głównodowodzącemu projektem - panu Kubie Prusowi oraz wszystkim pracownikom YouNet, a w szczególności Paulinie Walacik, Milenie Gad oraz Agacie Myszkowskiej za "ogarnięcie" na miejscu podczas pobytu. Wielkie dziękuję również w stronę wszystkich pracowników rtmliving Bologna - Residence Terzo Millennio za to, że przez miesiąc żyliśmy w pełnej symbiozie. Dziękujemy również kierowcom z firmy Biuro Turystyczno-Usługowe "Juventur Wałbrzych" sp. z o.o. za sprawne i bezpieczne przetransportowanie nas w obie strony. Panowie kierowcy - pełna profeska!
PER VEDERE!
 
B@sil