Rośnie przedwyborcza aktywność

ZIEMIA KŁODZKA. W historii Lądka Zdroju jeszcze nie było aż tylu kandydatów na urząd burmistrza. Jeśli wierzyć redakcyjnym wróblom, to na tę chwilę jest ich sześcioro. Osobami wymienianymi w rozmowach na ulicach, w sklepach czy domach są: Dorota Łakucewicz, Dariusz Wędziński, Zbigniew Łukasiewicz, Tomasz Nowicki, Kazimierz Szkudlarek i Roman Kaczmarczyk. Czy jedyna kobieta w tym towarzystwie - z powodzeniem kierująca szkołą średnią w Bystrzycy Kłodzkiej - zostanie pierwszym włodarzem 777-letniego kurortu, przekonamy się późną jesienią. Tym bardziej, że ta kandydatura jest dalece prawdopodobna.

Z przekazu sympatycznych pierzastych wynika, że dotychczasowy włodarz Kłodzka do wyborów ma pójść nie pod sztandarem Platformy Obywatelskiej, jak uczynił to poprzednio, lecz z własnym komitetem wyborczym. Poprzednio - przypomnijmy - Komitet Wyborczy Wyborców "'Lubię Kłodzko", wysuwający kandydaturę Michała Piszki miał "błogosławieństwo" PO. Jeśli tak byłoby w rzeczywistości, to czemu miałby służyć ewentualny rozbrat, jeśli do takiego w ogóle dojdzie? Ale poczekajmy na rozwój sytuacji, wszak do oficjalnego rozpoczęcia kampanii jeszcze trochę czasu...

W gminie wiejskiej Kłodzko rosną akcje czytelnie osadzonego w Prawie i Sprawiedliwości Marka Bogdała. Były wicestarosta kłodzki do rywalizacji ma stanąć m.in. z przewodniczącym rady tej gminy Zbigniewem Turem związanym z Polskim Stronnictwem Ludowym.
 

Wróble zaćwierkały nam, że w Bystrzycy Kłodzkiej Koło Terenowe PiS ma zamiar przedstawić niebawem swojego kandydata na burmistrza, choć inną filozofię prezentują władze okręgowe tej partii. Zobaczymy, która zwycięży, a póki co zanosi się na to, że królewskie miasto z liczbą kandydatów na włodarza nie przeskoczy Lądka Zdroju.

Ciekawie zapowiada się w gminie wiejskiej Nowa Ruda. Pisaliśmy, że wójt Adrianna Mierzejewska może liczyć na poparcie PiS-u. Przyjdzie jej zmierzyć się m.in. z Wojciechem Kołodziejem - dyrektorem ośrodka kultury w Nowej Rudzie - kojarzonym z Platformą Obywatelską.  

Ze świergotu skrzydlatych przyjaciół - traktujemy go również pół żartem, pół serio - wynika, że niektórzy gminni samorządowcy przymierzają się do bycia radnym powiatowym. Liczą na to, że łatwiej będą mieli z ubieganiem się o stanowisko starosty. Skromnie zwrócimy uwagę, że najpierw trzeba zdobyć mandat takiego radnego, a później poparcie większości członków tej rady.

(bwb)