Wielkie rytmy na tysiąc tancerzy

NOWA RUDA. Bez mała tysiąc tancerek i tancerzy z Dolnego Śląska, Opolszczyzny i Górnego Śląska dziś zawładnęło halą sportową w Słupcu. Tak tłumnie odpowiedzieli na zaproszenie Miejskiego Ośrodka Kultury do udziału w drugim festiwalu tańca "Comania". Tym samym potwierdzili, że istnieje ogromne zapotrzebowanie na tego rodzaju imprezy, które wygrywają rywalizację z innymi ofertami kulturalnymi i rekreacyjnymi.

- Taniec nowoczesny, street-dance, hip-hop i inne od wielu lat wiodą prym w życiu publicznym. Obserwujemy to od jakiegoś czasu, a teraz mamy tego dowód, bo przez cały dzień przewinęło nam się tutaj ponad 950 tancerek i tancerzy - mówi Wojciech Kołodziej, dyrektor noworudzkiego MOK-u. - Bez przesady mogę powiedzieć, że cały Dolny Śląsk, bo z tego regionu jest najwięcej uczestników, w niedzielę tańczył w Nowej Rudzie.
 

Miał też tańczyć w sobotę, gdyż zaplanowano 32. Noworudzkie Spotkania z Tańcem Towarzyskim, ale mała liczba zgłoszeń spowodowała ich odwołanie. Szkoda, bowiem i ta impreza zawsze miała swoją publiczność.
- Talenty rozwijają się nam w ośrodkach kultury, ale w świetlicach, salkach przyszkolnych, na boiskach. Taniec nowoczesny jest formułą bardziej dostępną niż towarzyski - ten drugi jest bardziej elitarny i kosztowny - dodaje W. Kołodziej.
 

A trener tańca Andrzej Mierzejewski zwraca uwagę na ogromną radość, jaka towarzyszyła wykonawcom wszystkich form. I ta lekkość na parkiecie. Widać, że po prostu się bawią, mimo różnorodnych układów, które prezentują.

Wobec tak ogromnego zainteresowania "Comanią" nie jest wykluczone, że w roku przyszłym będzie to dwudniowy festiwal taneczny. Tak przynajmniej widzi go szef noworudzkiego MOK-u - instytucji, która była gospodarzem tej udanej imprezy.

(bwb)