Czermnica na nowo odkryta

KUDOWA-ZDRÓJ (inf. wł.). Potok Czermnica płynący na miejskim odcinku wzdłuż granicy z Czechami w ostatnich miesiącach poważnie zyskał na wizerunku. To za sprawą Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie, które przeprowadziło jego gruntowne porządkowanie.

- Przez wiele lat staraliśmy się o to, aby na cieku takie prace zostały przeprowadzone. Męczyłam o to kierownika z Nadzoru Wodnego w Kłodzku Marka Źródłowskiego, kiedy jeszcze byłam kierowniczką Referatu Inwestycji w naszym urzędzie. Były deklaracje, ale ograniczone możliwości finansowe Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej we Wrocławiu odsuwały w czasie to zadanie - przypomina sytuację burmistrzyni Kudowy-Zdroju Aneta Potoczna. - W tym roku udało się wywalczyć środki na Czermnicę, która ze wszystkich naszych potoków była najbardziej zarośnięta. Dochodziło do tego, że po prostu musieliśmy... kosić koryto, bo co niektórzy ludzie nie wiedzieli, gdzie ten strumień się znajduje.

Odcinek Czernicy - od przejścia granicznego, do czeskiej Małej Czermnej, aż po sanatorium "Marzanka" - udrożniono, usuwając konary, zdarzające się odpady, wzmacniając gdzieniegdzie fragmenty nabrzeży. Już nie trzeba wstydzić się za jej wygląd przed mieszkańcami i turystami licznie docierającymi np. do Kaplicy Czaszek.

- Na szczęście w trakcie tych prac nie ujawniono dzikich zrzutów ścieków do potoku. Generalnie ten problem rozwiązano wiele lat temu, gdy wspólnie ze strażakami i pracownikami wodociągów prowadzono kontrole. Wydano nakazy tym właścicielom domów, z których były widoczne ślady przelewów - informuje burmistrzyni. - Wiele na lepsze zmieniła budowa sieci kanalizacyjnej w Czermnej, zakończona dwa lata temu. Dzięki temu znikły ostatnie problemy z szambami.

Samorząd Kudowy-Zdroju do PGW Wody Polskie kieruje wniosek, aby w roku 2022 podobnymi pracami objąć potok Trzemeszna, płynący od strony Gór Stołowych, wzdłuż ulicy Okrzei w kierunku parku Zdrojowego. Do takich prac dopinguje bardzo zawężone koryto cieku - nie tylko przez roślinność.